Festiwal im. Zygmunta Haupta » Zygmunt Haupt http://www.festiwalhaupta.pl Tue, 23 Feb 2016 14:01:33 +0000 pl-PL hourly 1 SZCZERZE I DOBROWOLNIE POMAGAJĄC W ŚLEDZTWIE | TARAS PROCHAŚKO http://www.festiwalhaupta.pl/pl/szczerze-i-dobrowolnie-pomagajac-w-sledztwie-taras-prochasko/ http://www.festiwalhaupta.pl/pl/szczerze-i-dobrowolnie-pomagajac-w-sledztwie-taras-prochasko/#comments Thu, 17 Sep 2015 22:05:11 +0000 http://www.festiwalhaupta.pl/?p=2378 Wydaje się, że Zygmunt Haupt pisał nie dla tych, którym wystarcza samo tylko czytanie. Podejrzewam, że pisał dla tych, którzy nawet kiedy czytają, to myślą o tym, jak napisać coś swojego. I dla tych nielicznych, którzy, chcąc pisać sami, czytają nie po to, by nauczyć się, jak pisać można, ale po to, by wiedzieć: tak już robić nie warto. Bo tak już to zostało zrobione. I powtórzyć się tego nie da, bo takie powtórzenie traci sens jeszcze zanim zostanie zapisane.

I ta proza, te – nazwijmy to – zapiski Haupta mają na zawsze pozostać tylko marzeniem o tym, że coś takiego w ogóle jest możliwe. Że ustawione obok siebie zdania mogą być taką literaturą, która już literatury nie przypomina. Gdzieś poza granicami, które bardzo rzadko udaje się przekroczyć, ale – rzecz jasna – już nie tym przejściem, co Haupt, nie tym tunelem, nie tym prądem powietrza, nie tym mostem linowym.

Sztuka w ogóle jest sztuką odrzucania – jak w drewnianej rzeźbie, jak w jednym jedynym tatuażu, który trzeba wybrać spośród wszystkich symboli, znaków, obrazów i słów świata. Tak oto literatura pisana stała się dyktaturą tego, co przyjęto odrzucać. Tyranią stylu, początku, kulminacji i zakończenia, wyrwania z czasu, z przestrzeni, z geometrii złożonych płaszczyzn, z nieskończonego następowania po sobie. Literatura straciła w tym sensie nawet więcej wolności, niż partytura symfonii.

Hauptowi udało się wyrwać z tej linearności. On naprawdę może „myślą rozpływać się po drzewie”. To ten przypadek, kiedy dla napisania jednego niewielkiego tekstu trzeba wiedzieć (a on wie) wszystko o tym, z czego zrobiony jest świat. Jak gotowanie zupy fasolowej z trzydziestu fasolek. Ale te fasolki, nie wiadomo dlaczego, wedle jakiej reguły, właśnie w tym momencie zostają wybrane z kilku tysięcy ziaren – różniących się kształtem, wielkością, kolorem, wiekiem, twardością, pochodzeniem – które właśnie w tej chwili leżą przed tobą, rozsypane cienką warstwą. I kiedy gotujesz taką zupę, wiesz, że twoja zupa będzie ugotowana z niepowtarzalnych fasolek. I wiesz, że, niezależnie od tej dzisiejszej zupy, przed tobą wciąż rozciąga się płaszczyzna, szczelnie zapełniona nie zużytymi fasolkami. I wiesz, że te wszystkie zupy, które kryją się w nie wybranych dzisiaj fasolkach, mają na dzisiejszą zupę jeszcze większy wpływ, niż ugotowane fasolki.

A do tego wiesz, że zupełnie spokojnie można obejść się i bez zupy, i bez fasoli.

Właśnie coś takiego robił Haupt.

Podejrzewam, że rozumiał jeszcze jedną ważną rzecz – że literatury i tak jest już za dużo.

Natomiast aluzji – za mało.

Na razie napisałem nieco więcej, niż Zygmunt Haupt. Nie jestem jeszcze taki stary i mam szanse napisać więcej, bo pisanie weszło mi w nawyk. Ale nawet ja jestem w stanie poczuć, że tego, co napisałem, już teraz jest za dużo, żeby przeciętny czytelnik zdołał to przyjąć, zdołał zapamiętać, zdołał rozpoznać to, co napisane przeze mnie jako przeze mnie napisane. Nie sądzę, żeby wiele było osób, które mogłyby choć w przybliżeniu streścić to, co swego czasu wyczytały w moich tekstach.

Tak więc, podejrzewam, że Haupt doszedł do tego wszystkiego bardzo wcześnie. Dlatego jego najlepszymi utworami są niektóre tytuły. On wiedział, że tytuły – podobnie jak niektóre przedmioty, związane z przeszłością drogich i ważnych dla nas ludzi – mogą najlepiej zapadać w pamięć. I nadejdzie taki czas, kiedy to tytuły staną się najważniejszą wiedzą o przeszłej literaturze. I dlatego właśnie w nich warto zawierać wszystkie te aluzje, których – w przeciwieństwie do tekstów – jest wyraźnie za mało. Może stąd właśnie te jego niewiarygodne tytuły, które budzą więcej emocji, niż zwykła powieść: poker w Gorganach, pierścień z papieru, baskijski diabeł, ogród jezuicki, o Stefci, o Chaimie Immerglücku i o scytyjskich bransoletkach… Tyle chyba wystarczy?

tłum. Katarzyna Kotyńska

© Taras ProchaśkoTARAS PROCHAŚKO | Dziennikarz i pisarz, z wykształcenia botanik. Jeden z czołowych reprezentantów „fenomenu stanisławowskiego” i najbardziej interesujących pisarzy ukraińskich ostatnich czasów. Jego twórczość skupia na sobie zainteresowanie krytyków, dziennikarzy, badaczy literatury, czytelników. Polskim odbiorcom znane są cztery książki Prochaśki: zbiór opowiadań „Inne dni Anny”, powieści „Niezwykli” i „Z tego można zrobić kilka opowieści” oraz esej reporterski „W gazetach tego nie napiszą”.

]]>
http://www.festiwalhaupta.pl/pl/szczerze-i-dobrowolnie-pomagajac-w-sledztwie-taras-prochasko/feed/ 0
PŁASKA PLUSKWA | ZOFIA KRÓL, DR http://www.festiwalhaupta.pl/pl/plaska-pluskwa-zofia-krol-dr/ http://www.festiwalhaupta.pl/pl/plaska-pluskwa-zofia-krol-dr/#comments Wed, 16 Sep 2015 23:48:11 +0000 http://www.festiwalhaupta.pl/?p=2361 „Muchy gęsto popstrzyły obłupaną emalię tarczy tandetnego zegara“ – czytanie prozy Haupta naraża na regularne chwile oniemienia. Co jest nie tak z tym fragmentem zdania, że chce się go czytać ciągle na nowo, najchętniej na głos, układając mięśnie twarzy do kolejnych wygibasów?

Przyjemność jest porównywalna z mówieniem w obcym, odległym języku. Dźwiękowa gęstość? Zdaniowy ciąg bez przecinków? Rząd kolejnych zależnych od siebie przydawek dopełniaczowych („tarczy“, „zegara“)? Niezależnie od tego, w czym tkwi esencja dziwaczności tych fragmentów, z początku dla czytelnika wcale nie jest oczywiste, czy to zdanie, i wiele mu podobnych, jest tak dobrze literacko napisane. Redaktorzy opowiadań zaznaczali zresztą, że Hauptowi wyjątkowo często zdarzały się błędy składniowe. Przykładem choćby dalszy ciąg cytowanego zdania, w którym „tarcza“ gubi swój dopełniacz i powtarza się już w bierniku: „tarczę z naiwnym, jarmarcznym malowidełkiem kwiatów“. Okaże się jednak, że te usterki raczej napędzają niż hamują machinę języka. Czytamy dalej: „Od garnków na dymiącym ognisku na zgrzytających dwanaście uderzeń odrywa się młoda, zdrowa kobieta z kapryszącym niemowlęciem na ręku. Patrząc w górę na zegar, podnosi ciężarki pordzewiałe i czarne“. Podniosły, pełen inwersji styl odmienia skromną wiejską kuchnię w miejsce działania językowego rytmu, słów odmierzanych wedle zegara, popstrzonego przez wiadome już muchy.

Tyle po jednym, kilku zdaniach. Jeśli jednak do opowiadań siądzie się na dłużej, wszystkie te polonistyczne uwagi idą w kąt. Hauptowska chińszczyzna jest przede wszystkim gigantycznym, heroicznym wysiłkiem sprostania gęstwinie świata. Można to dobrze wyśledzić w pisanym także w latach 40. XX wieku opowiadaniu „Dzień targowy“, bo tu słowa-rzeczy opisują bezpośrednio kolejne wyłożone na straganach rzeczy-rzeczy, i wysiłek ich zbliżania do siebie, równoległego przylegania, staje się tym bardziej widoczny. Podobnie jak w kilku innych opowiadaniach imiona, nazwiska czy nazwy miejscowości, tu autor obsesyjnie wymienia kolejne artykuły: perkale, uprząż dla koni, kury powiązane za nogi, sita i kosy, słoniny, sadło i kiełbasę, piszczałki z toczonego drzewa i cynowe kogutki. I znów – bardzo chciałoby się te fragmenty skandować, wykrzykiwać, a co najmniej głośno je czytać. A przede wszystkim nauczyć się ich na pamięć, żeby przez cały czas mieć przy sobie tę obietnicę przystawalności. Tak jakby spełniło się marzenie wielu o słowie-konkrecie, obiekcie, który leży tu, przy nas, obok tego realnego i bezpośrednio się do niego odnosi.

W opowiadaniu o czterech porach roku, „Entropia“, tym samym, w którym „muchy popstrzyły“ i „odrywa się kobieta“ – w polonistycznym zeszyciku można zanotować, że dziwaczność zdań nie jest dostrzegalna na poziomie związku podmiotu i orzeczenia – pojawia się z kolei wiele mówiący opis wczesnowiosennego nieba. O tej porze roku „czarne wody rozlewisk wiernie odbijają niebieskie gonitwy“. Ziemia i jej wody nawiązują kontakt z niebem i je naśladują, powtarzają – można to uznać za wariację czy metaforę przystawania języka do rzeczy. Ale co innego jest tu ważniejsze. Otóż wczesna wiosna to ten jedyny czas, kiedy „niebo jest najbliższe ziemi“, porzuca swoją stałą „splendid isolation“ – w pozostałych porach roku pozostaje boleśnie odległe i niedosiężne.

Dochodzę tu do sedna: otóż oprócz wysiłku zbliżania słów do rzeczy u Haupta następuje, zależny oczywiście od tamtego, a co najmniej mu pokrewny, wysiłek zbliżenia świata, krajobrazu do percepcji, oswajania go. Żeby pokonać nieszczęsne odosobnienie, „isolation“ nieba od ziemi, horyzontu od oka, świata od człowieka, trzeba krajobraz w jego bliskości zobaczyć, wleźć w przestrzeń i jej obecność odczuć na własnej skórze. To dotyk właśnie bywa tym zmysłem, który pozwala na najbardziej bezpośredni kontakt ze ściółką otoczenia. Chwile, kiedy można dotknąć nagą skórą wód stawów, czy „surowizny“ stratowanej trawy na brzegu, są jednak niezwykle rzadkie. Na co dzień to tylko wzrok – trzymający przecież widok wciąż na odległość – łączy piechura, przechodnia, pasażera z tym, co mija. A etap ujmowania w słowa nastąpi później, choć z konieczności czytelnik już tylko poprzez nie może zobaczyć tamten drugi, czy raczej pierwszy, rodzaj wysiłku.

Prawie każde z opowiadań, których liczba zbliża się do setki, zawiera element wycieczki, podróży, ruchu, czy bardziej statyczny element krajobrazu, na który się spogląda. Było to także stałym elementem życia samego Haupta, który wiele się przemieszczał, chodził po górach, za spadek po ojcu podobno kupił sobie motocykl, za pierwszy żołd we Francji pojechał na wycieczkę w Alpy, a po zatrudnieniu w „Głosie Ameryki“ zgłosił się natychmiast po pożyczkę na zakup konia. Liczne i rozmaite opisy krajobrazów i sposobów poruszania się czynią z opowiadań rodzaj fenomenologicznego atlasu, przeglądu widoków w ich rozmaitych ustawieniach, zależnych także właśnie od pozycji i możliwości patrzącego ciała.

Charakterystyczne jest pod tym względem opowiadanie „Poker w Gorganach“, w którym zagubiony w górach bohater włazi do skromnego pasterskiego szałasu i obserwuje „pochyły świat“. Stok jest bardzo stromy, a po nim goni chmura, znad niej wystają czubki jodeł. Widoczny z szałasu kawałek skosu jest jedynym widokiem, dostępnym wykrojem świata. Oko cofa się po chwili do wnętrza szałasu, obserwuje kilka leżących wokół lichych przedmiotów, tlące się ognisko. Wysiłek opisu tego tylko, co mieści się w kadrze, w jego dalekim albo bliskim planie, ze szczególnym zwróceniem uwagi na kąty płaszczyzn, widoczne fragmenty kształtów zamiast całości, których możemy się tylko domyślać – jest wysiłkiem nie tylko literackim, to eksperyment fenomenologa, który próbuje pilnie widzieć, zanim pilnie zapisze. Kłopoty z odpowiednio czujnym widzeniem i pisaniem bywają równie poważne, ale nie zawsze są ze sobą tożsame.

Wyjątkowym laboratorium widzenia staje się także samolot, z którego bohater obserwuje olbrzymią misę lądu, „ziemię rozciągniętą i podartą, jak skórę z jaszczura“, odnotowuje rozchwianie proporcji, stąd jest inaczej i „przepaściściej“ („Henry Bush i jego samolot“). Zamiast „stożka“, który na co dzień obejmuje spojrzenie „z wysokości naszej postury“, tu otwiera się szeroka, pozioma linia horyzontu. Testem percepcji, próbką ruchu odmieniającego widzenie może być też jazda konna („Tarok“), statek na morzu, gdzie ruch zdaje się w ogóle nie istnieć, a tafla wody pozostaje „niezaprzeczalną płaszczyzną, zamkniętą krechą horyzontu“ („W drodze na morzu“), narty, przemarsz wojsk, czy po prostu kadr okna pociągu. W tym ostatnim przypadku głównym motywem staje się znów rytm: stukot kół, „rozpaczliwa jednostajność” słupów telegraficznych, „dysonans” ramp, „miliony kretowisk” („«Kiedy będę dorosły»”). Rytm mijania ma swoją perspektywę i porządek, który zależy od odległości – słupy telegraficzne „uciekają szybko wstecz, mniej śpiesznie – białe pnie brzóz przy torze, a czarna siatka grabów w głębi lasu stoi uporczywie w miejscu” („Krzemieniec”), jak fale na morzu widziane z daleka. W opowiadaniu „Rigor mortis” do wszystkich tych zaokiennych rytmów dołączy pierwszy plan – odbicie twarzy dziewczyny.

Wrażliwość na rytmy wiąże się z Hauptowym wyczuciem samego języka, z kolei świadomość linii, skosów, przechyłów, płaszczyzn i perspektyw łatwo powiązać z jego wyobraźnią malarską. W tym sensie próba przybliżenia krajobrazu, uczynienia go dostępnym dla zmysłów, cieleśnie bliskim wiąże się nie tylko z pierwotną potrzebą uważnego zobaczenia i następującego potem opisu, ale bywa także przygotowaniem gruntu pod farbę, która precyzyjnie wyznaczy widoczne plamy, kontury drzew i łąk. Jeśli przeanalizować metafory, które służą tu do opisów krajobrazu, okaże się, że niezwykle często dochodzi do zaskakującego spłaszczenia perspektywy, osadzenia głębi krajobrazu na płaszczyźnie, właśnie w malarskim akcie, a zarazem w stałym wysiłku przybliżenia go oczom. Góry jak „parawany wycięte z blachy”, las jako szczotka, ośnieżone pole jak kartka papieru, przez którą wrony i kruki przelatują jak przyciągane magnesem opiłki żelaza, chłopi na tle krajobrazu jak ruchome przecinki, poszycie lasu przypominające „zmarszczki i zrogowacenia własnej skóry”, wreszcie kopuła bliskiego nieba jak „szklany dzwon z niebieskiego szkła”. Krajobraz wypłaszcza się w deszczu i we mgle, w odpowiednich ustawieniach kolorów albo po prostu dzięki metaforze, punktowi widzenia. Wypłaszcza się i przez to staje się bardziej swojski, możliwy do pojęcia i opisania. Człowiek – jak przywoływana w opowiadaniu o samolocie płaska pluskwa – żyje raczej w dwuwymiarowym niż trójwymiarowym świecie. Wrzucony w głębię, trójwymiar świata, w dziką naturę czuje się boleśnie niedopasowany, staje się we własnym odczuciu tym bardziej „płaski, blaszany“, zupełnie „jakby wpadł do klubu angielskiego bez zaproszenia i niewłaściwie ubrany“ („Poker w Gorganach“). Tęskni za głębią, a zarazem za każdym razem, kiedy udaje mu się w nią wreszcie wleźć, popełnia grubą gafę.

Być może to właśnie głębia krajobrazu przełożona na język płaszczyzny sprawia, że czymś tak wyjątkowym stają się mapy. Wyrysowany na gazetkach meteorologicznych kontur kontynentu amerykańskiego Haupt porównuje do szynki i szczegółowo opowiada zasady, wedle których krajobraz i pogoda zostały przełożone na izobary, linie frontów atmosferycznych i kierunki wiatru („Cyklon“). Zatoka meksykańska jest jak zielone oko – od góry „rzęsa Florydy“, od dołu „powieka Jukatanu“, mapa przypomina obraz. Badacz twórczości Haupta, który nie przypadkiem przecież jest także badaczem map, Andrzej Niewiadomski podkreśla w swojej książce „Mapa. Prolegomena“, że znaki na mapie są odzwierciedleniem bogactwa bycia, ale że zarazem „czas poświęcony mapie jest czasem straconym, jeśli uwierzymy, że uśmierzy to nasze pożądanie; jest wręcz przeciwnie“. Płaski, blaszany człowieczek tkwi w stałej izolacji od otaczającej go gęstwiny, momenty, kiedy niebo na chwilę przybliża się ku ziemi, zwykł świętować, skandując miarowo zbitki słów w swoim dziwacznym języku.

© Zofia KrólZOFIA KRÓL, DR | Redaktorka naczelna i szefowa działu literatury magazynu o kulturze dwutygodnik.com. Publikowała także w „Gazecie Wyborczej”, „Zeszytach Literackich” i „Tygodniku Powszechnym”. Krytyczka i historyczka literatury, doktor filozofii. Autorka książki „Powrót do świata. Dzieje uwagi w filozofii i literaturze XX wieku” (2013).

]]>
http://www.festiwalhaupta.pl/pl/plaska-pluskwa-zofia-krol-dr/feed/ 0
ĆWICZENIA TOPOGRAFICZNE, CZYLI SZYMBARK CZASÓW ZYGMUNTA HAUPTA | MAREK DZIEDZIAK http://www.festiwalhaupta.pl/pl/cwiczenia-topograficzne-czyli-szymbark-czasow-zygmunta-haupta-marek-dziedziak/ http://www.festiwalhaupta.pl/pl/cwiczenia-topograficzne-czyli-szymbark-czasow-zygmunta-haupta-marek-dziedziak/#comments Tue, 15 Sep 2015 23:31:59 +0000 http://www.festiwalhaupta.pl/?p=2345 Gorlicki Festiwal im. Zygmunta Haupta to doskonały moment nie tylko do odkrycia twórczości nieznanego szerzej pisarza i malarza, ale także miejsc, w których przebywał i tworzył. Jerzy Stempowski w liście do Haupta pisał o jego książce „Pierścień z papieru”:

Jako malarz o wyobraźni bardziej statycznej, wywołuje Pan z pamięci oddzielne obrazy, nie zajmując się układaniem ich w serie ciągłe. Magię te znał Petrarka. Wszystkie miejsca pobytu opisał jak gdyby w ćwiczeniach topograficznych.

Spróbujmy więc w ramach tych ćwiczeń dotrzeć do jednej z bliskich nam miejscowości, które odnaleźć można na kartach wspomnianej powieści. Miejscowości, którą nie tylko Zygmunt Haupt uznał za urokliwą.

Mieszkałem w Szymbarku w malutkiej oficynie, drzwi zbakierowane, ale bardzo czysto, i jakiś jeden i drugi mebelek, antyk, muślinowe firaneczki w oknach, świeca w lichtarzu z niebieskiej emaliowanej blachy, zapałki gościnne, łóżko usłane, że to aż pachnie (lawendą?), a śniadanie to przysyłali, jak Boga kocham! do łóżka i snobowali się tam na angielskie śniadania, jajka na miękko w kubkach, dżemy, masełka, biszkopty, trochę tego, trochę owego. A wieczorem leżeliśmy, naprawdę leżeliśmy pokotem przed kominkiem w salonie, na kominku paliły się kloce bukowe i trzaskało w nich, a także trzaskało (…) w kasztanach, „maronach”, jakie piekliśmy przy tych klocach. (…) Stanisława, pani Stasia leżała w swej wieczorowej sukni, i ona głównie celebrowała to pieczenie kasztanów nam, którym aż ślina ciekła z ust.

Taki właśnie, niezwykle malarski, obraz dworu w szymbarskiej Bystrzycy uwiecznił Haupt w „Pierścieniu z papieru”. Skromnego, drewnianego, ale przytulnego, otwartego i ciepłego. I nader nowoczesnego, z elektrycznością, ogrzewaniem gazowym i bieżącą wodą. Chłopscy sąsiedzi mówili z nieskrywanym podziwem:

A we dworze jest pstryka, woda leje się ze ściany, a pali się smrodem.

Przyjeżdżał tam kilkakrotnie w latach 30. XX wieku do swoich lwowskich znajomych Stanisławy i Karola Groblewskich. Gospodarzy pisarz poznał zapewne w czasach swoich studiów na Politechnice Lwowskiej. „Pani Stasia” – Stanisława Groblewska była w ówczesnym Lwowie „gwiazdą” Lwowskiego Klubu Tenisowego. Ta dobrze wykształcona, obyta w lwowskim środowisku inteligencji i sportu, kobieta na pewno mogła imponować. Nie tylko sukcesami sportowymi: kilkakrotnym tytułem mistrzyni Lwowa i dwukrotnym Mistrzostwem Polski w grze deblowej w parze z wybitną Jadwigą Jędrzejowską. Ta silna i nowoczesna kobieta, po śmierci swojego ojca musiała zamienić lekki tenisowy strój – jak sama pisała – na „stajenny płaszcz”. W latach 30. wspólnie z mężem gospodarzyli na 50 hektarach kamienistej, podgórskiej ziemi, specjalizując się w hodowli bydła górskiego. Nie zapomniała jednak całkiem o swojej sportowej pasji – w dworskim ogrodzie znalazło się miejsce na tenisowy kort, i o swoich przyjaciołach z Lwowa, Krakowa i Warszawy, którzy chętnie przyjeżdżali do gościnnego domu Groblewskich. Zygmunta Haupta zachwyciła nie tylko atmosfera dworu. W opowiadaniu ze zbioru „Pierścień z papieru” zwrócił także uwagę na wspaniałe relacje między rodzicami, szczególnie matką, a dorastającym synem Januszem.

Ale nie tylko Groblewscy z Bystrzycy byli prekursorami agroturystyki. Także inni gościli licznych letników. Podobnie serdecznie przyjmowano gości w rozbudowanym dworze Marii i Kazimierza Groblewskich na Łęgach, w skromnym dworku pani Kazimiery Słowikowskiej i w willi Sikorskich na Roli. Najliczniej jednak odwiedzany był majątek w centralnej części Szymbarku, zwany „Zamkiem”. Gości zapewne przyciągała romantyczna ruina dworu obronnego z XVI stulecia, ale i dobre warunki do wypoczynku. Właściciel majątku Zbigniew Lucjan Sękiewicz w latach 1927-28 wzniósł okazałą willę letniskową. Od 1934 willą i całym majątkiem zarządzała jego kuzynka Maria Kuźniarka i jej syn Janusz. Latem 1933 roku wypoczywała tu pisarka Maria Dąbrowska. Deszczowa pogoda jednak nie sprzyjała spacerom, prawdopodobnie więc oddała się ona pisaniu, kontynuując swoją powieść „Noce i dnie”. Oczekiwanymi letnikami u Kuźniarskich byli m.in. goście z Warszawy: Drozdowscy i Świerczewscy oraz Antonina i Tadeusz Grodyńscy. Ten ostatni był profesorem ekonomii Wyższej Szkoły Handlowej i Uniwersytetu Warszawskiego, a w latach 1927-39 pełnił wysokie funkcje w ministerstwie skarbu, gdzie był wiceministrem, a nawet kilka miesięcy osobiście kierował tym znaczącym resortem. Najczęściej do modrzewiowego dworku i willi przyjeżdżali bracia Marii Kuźniarskiej: ks. Kajetan Łańcucki – proboszcz w Lubatowej oraz pułkownik dyplomowany Seweryn Łańcucki z rodziną.

Dla licznych gości ze stolicy, Śląska, Lwowa czy Krakowa warunki odpoczynku były bardzo dobre. W willi letniskowej oprócz skromnych, ale wygodnych pokoi przygotowano wanny do leczniczych kąpieli. Trudno się było tutaj nudzić. Atrakcją były piesze spacery, konne przejażdżki, a zimą kuligi. Wieczory spędzano w ogrodzie lub na tarasie willi grając w karty, słuchając patefonu czy radia. Gościom służyła także bogato zaopatrzona biblioteka. Gospodarze dbali także o dobrą kuchnię. Śniadania serwowano do pokoi, a obiady, podwieczorki i kolacje podawano w modrzewiowym dworze. Przygotowywane posiłki były bardzo urozmaicone, bogate w warzywa i owoce, których dostarczał własny ogród. Ówczesny szymbarski proboszcz, ks. Ludwik Wachowicz, w Kronice parafialnej oceniał, że latem przybywało do wsi ok. 250 osób, którzy „zachwalali piękną okolicę, zdrowe powietrze, dobrą wodę do picia i miłe kąpiele w rzece”.

Przedwojenny Szymbark odwiedzali nie tylko zamożniejsi kuracjusze, ale także miłośnicy turystyki pieszej i biwakowania. Za sprawą gorlickich działaczy Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego (m.in. Witolda Tokarskiego, Kazimierza Zabierowskiego, Karola Kosiby) po 1932 roku oznakowano szlak turystyczny ze Stróż, przez Szymbark, na Magurę Małastowską. W zakolu rzeki, poniżej ruin kasztelu, rozbijały się obozy harcerskie. Na miejscowej poczcie w okresie letnim panował ruch, a licznie wydawane pocztówki z atrakcyjnymi widokami Szymbarku cieszyły się popularnością. Wzmożony ruch turystyczny w Szymbarku wiązał się z rosnącym zainteresowaniem wypoczynkiem w niedocenianych wcześniej Beskidach, od Nowego Sącza po Sanok. Pisała o tym w krajoznawczym opracowaniu „Na szlakach Łemkowszczyzny” Krystyna Pieradzka:

(…) ruch turystyczny promieniuje do dworów i dworków, do większych wsi, na obozy turystyczne, harcerskie, letnie, przysposobienia wojskowego, pracy itp. (…). Z tego względu gospodarka uzdrowiskowo-letniskowa obszaru Karpat, powinna być otoczona specjalną opieką władz.

Tak też się działo w Szymbarku. Latem 1938 roku do wsi przyjechała z Krakowa Wojewódzka Komisja Zdrowotna, w celu urzędowego uznania wsi jako miejscowości uzdrowiskowej. Była szansa przyznania subwencji rządowej na rozbudowę bazy noclegowej, szczególnie w chłopskich domach, oświetlenie elektryczne, budowę kąpieliska na rzece Ropie oraz uruchomienie sezonowej komunikacji ze stacjami kolejowymi w Zagórzanach i Stróżach. Pogorszenie sytuacji międzynarodowej kilka miesięcy później spowodowało, że władze państwowe zamiast o budowie pensjonatów myślały o pośpiesznym wznoszeniu wojskowych umocnień na granicach państwa.

Mimo to w lipcu 1939 roku Szymbark znów był pełen letników, którzy zachwycali się urokliwym dworem obronnym i niezwykłym jeziorkiem na leśnym osuwisku. Korzystali z kąpieli w rzece, spacerów po lesie, z ciekawością słuchali miejscowych legend i przyglądali się barwnym zwyczajom i uroczystościom religijnym. Maria Cegielska, córka Franciszka Rzihy, właściciela kopalni ropy naftowej, sąsiadującej z dobrami Groblewskich na Bystrzycy wspominała, że:

16 lipca odbywał się odpust z okazji święta Matki Bożej Szkaplerznej. W czasach mojego dzieciństwa stanowił dla mnie największą atrakcję wakacyjną. Buszowałam wśród straganów z równym entuzjazmem jak szymbarskie wiejskie dzieciaki, podziwiając owe blaszane koguciki, serca z piernika, czy prowadzone na kijku, kłapiące drewnianymi skrzydłami kurczaki. (…) Na odpuście zjawiali się wszyscy: chłopi, miejscowe ziemiaństwo i letnicy, kierownik poczty z małżonką i nauczycielstwo, harcerze z obozów rozbijanych w zakolu Ropy. Pachniały lipy wokół starego drewnianego kościółka z XVIII wieku, brzęczały uwijające się wśród ich kwiecia pszczoły.

Sielanka beztroskich wakacji na szymbarskiej wsi skończyła się sześć tygodni później. Wojna, która wybuchła 1 września 1939 roku zmieniła wszystko. Stanisława Groblewska została bohaterką gorlickiego ruchu oporu, pułkownik Seweryn Łańcucki ruszył na wojenną tułaczkę, a Tadeusz Grodyński i Zygmunt Haupt zakosztowali emigracyjnego chleba i do Polski już nie wrócili. Po wojnie Szymbark nie spełnił swych marzeń o tym, by być modnym letniskiem. Dziś nadal pełen uroku – czeka na letników i turystów. A może na nowego Zygmunta Haupta?

© Marek DziedziakMAREK DZIEDZIAK | Nauczyciel historii w Zespole Szkół w Szymbarku, inicjator imprez edukacyjnych i kilku publikacji z zakresu historii regionalnej.

]]>
http://www.festiwalhaupta.pl/pl/cwiczenia-topograficzne-czyli-szymbark-czasow-zygmunta-haupta-marek-dziedziak/feed/ 0
ŚWIAT SŁÓW – SZKIC O JEDNYM ASPEKCIE TWÓRCZOŚCI ZYGMUNTA HAUPTA | PAWEŁ PANAS, DR http://www.festiwalhaupta.pl/pl/swiat-slow-szkic-o-jednym-aspekcie-tworczosci-zygmunta-haupta-pawel-panas-dr/ http://www.festiwalhaupta.pl/pl/swiat-slow-szkic-o-jednym-aspekcie-tworczosci-zygmunta-haupta-pawel-panas-dr/#comments Tue, 15 Sep 2015 17:43:02 +0000 http://www.festiwalhaupta.pl/?p=2332 1.

Raz jeszcze zacznijmy od korespondencji pisarza. W liście z 9 stycznia 1949 roku Zygmunt Haupt zwierzał się Józefowi Wittlinowi:

Czeka mię jeszcze w niedługim czasie nieprzyjemna w swoim rodzaju historia. Mianowicie zwrócił się do mnie jakiś komitet nowoorleański, ażeby pomóc im jako tłumacz w przyjęciu jednego z pierwszych wielkich transportów polskich DP, który ląduje w tym porcie. Jeżeli do tego ma przyjść, to będę się starał ograniczać do roli tłumacza tylko, bo moje opinie o nowym, upragnionym życiu, jakie mają tu zacząć, byłyby te prywatne opinie paradoksalne i nieentuzjastyczne.*

W jakiś czas później, w piśmie datowanym na 13 czerwca 1949 roku, autor „Pożegnania z ojczyzną” dopowiadał:

Urzęduję stale jako komitetowy na przybycie okrętów z polskimi DPsami, a potem odwiedzam ich po Louisianie, na ich nowych miejscach i współczująco wysłuchuję żalów i zmartwień i rozczarowań. W zamian za to nasłucham się polszczyzny z okolic Sanoka, Konina i Kamionki Strumiłowej. Pytam się ich, a może wrócicie do Polski. „A pod Moskala, powiadają, nie pójdziemy”. Naturalnie że do mnie, inteligenta, nie mają zaufania, dobrze sobie zapamiętali, jak ich inteligenci wykiwali. Ale czasami bardzo się rozkrochmalą, aż do opowiadania swych snów („Śniła mi się Matka Boska i dużo ludzi – pewnie będziemy mieli pogrzeb…”).

Przybycie statków z transportem polskich emigrantów (displaced persons) staje się dla pisarza kolejną okazją do podjęcia trudnej problematyki wygnańczych losów, bliskiej Hauptowi na płaszczyźnie egzystencjalnej, nieobcej także jego intelektualnym i artystycznym zainteresowaniom. Oczywistemu brakowi entuzjazmu, wywiedzionemu przecież bezpośrednio z własnego, emigracyjnego doświadczenia, towarzyszy realistyczna, wyraźnie zdystansowana postawa. Ujawniona niechęć nie ma jednak źródła w egoizmie. Przeciwnie, motywowana jest współczuciem i – co być może najważniejsze – świadomością uczestniczenia we wspólnej historii, odgrywania roli w jednej sztuce. Im większa świadomość, tym dotkliwszy ból. Bez wątpienia ból ten był udziałem korespondenta pisarza, był też nieodłącznym elementem samoświadomości Haupta.

Nie chciałbym jednak sprowadzić przytoczonego fragmentu korespondencji jedynie do poziomu zawartej w niej anegdoty, co w przypadku analizy tekstów epistolograficznych jest oczywiście dosyć częstą pokusą. W tym niewielkim fragmencie można przecież zauważyć coś więcej, coś równie zastanawiającego i ważnego. Zacytowane wersy, kiedy im się uważniej przyjrzeć, nabierają bowiem dodatkowych odcieni, z których odcień tęsknoty, wydaje się najważniejszy. Pozornie rzecz jest dosyć oczywista i – by tak rzec – typowa. Oto wygnaniec żyjący w nowym świecie, z dala od tego co oswojone i bliskie, tęskni za każdym, nawet najdrobniejszym elementem przywracającym, choćby na chwilę, utracone dziedzictwo. To może być przypadkowe lub zaplanowane spotkanie z innym Polakiem (Haupt każde takie wydarzenie niezwykle skrupulatnie odnotowywał w listach). To może być również przeczytana książka (pisarz starał się aktywnie i na bieżąco śledzić krajową twórczość). To może być wreszcie zasłyszane słowo. Słowo wyjątkowe, rozpoznawalne w różnorodności swoich odmian (polszczyzna z Sanoka i Konina), nierozłącznie związane ze specyfiką znajomych, przyjemnie drażniących ucho dźwięków (Kamionka Strumiłowa).

O wadze i potrzebie rozmowy oraz dźwiękach jej towarzyszących pisał Haupt do Wittlina w liście z 10 grudnia 1947 roku:

To już parę miesięcy, kiedy spotkaliśmy się w Nowym Jorku i bardzo sobie cenię wspomnienie tego spotkania. Bardzo było przyjemnie i swojsko błąkać się z Państwem po Manhattanie i kiedy się szło i rozmawiało o polskich sprawach, to można było zapomnieć, że idzie się 58-ulicą, kiedy tak się rozmawia, jakby to była np. ul. Chorążczyzny.

Nieprzypadkowy to wybór. W emblematycznych słowach pisarza zestawiających wielką, zachodnią metropolię, z utraconym Lwowem, kryje się przecież także szczególna metafora wygnańczych losów. Bezosobowości nowego świata przeciwstawiona bowiem zostaje wyjątkowość własnej ojczyzny, bezimienności (symbolizowanej abstrakcyjną cyfrą) – trudna do wymówienia, niemożliwa do zapomnienia nazwa. Chorążczyzny – proustowskie imię własne. Znamię. Żywa rana.

2.

Trauma języka towarzyszy najintymniejszym chwilom emigracyjnego losu Haupta. Dobrze to widać chociażby wtedy, kiedy pisarz obserwuje postępy syna w nauce polskiej mowy, o czym wspomina Wittlinowi w liście z dnia 6 marca 1948:

Pan jest starym emigrantem, ale proszę sobie wyobrazić, że do niedawna, kisnąc w wojsku polskim w Anglii, żyłem zawsze wpośród polskiej wyspy, aż tu nagle zostałem skazany na siebie samego. Proszę Pana, ja mam małego synka, jest mu teraz już dwa lata i cztery miesiące i zaczyna mówić. Wygląda to tak, że liczę: „trzy”, „cztery”, mój syn powtarza za mną „tsy”, „stery”, idziemy do Zoo, mówię mu „słoń”, powtarza za mną „fłoń”, pokazuję mu skarbonkę „świnia”, mówi „finia”. Jestem szalenie, niewymownie wzruszony. Ale jest to rodzaj nienormalnego wzruszenia, nieprawdziwa sytuacja, nieprawdopodobna sytuacja. Moje niepotrzebne wzruszenie szkodzi mnie, a może szkodzić synowi. Naturalnie że przesadzam w tem, nie tylko ja jeden po tych czasach skazany jestem na samotność i niezdrowe wzruszenie.

Podobnych zapisów znajdziemy więcej, jednak interesująca nas problematyka nie wyczerpuje się na poziomie doświadczenia egzystencjalnego. Pozostaje także kwestia twórczości artystycznej, choć oczywiście trudno precyzyjnie rozdzielić obie sfery od siebie.

Tworzenie na wygnaniu (zwłaszcza w materii językowej) związane jest oczywiście z obiektywnymi, transkulturowymi trudnościami komunikacyjnymi i to od razu na dwóch równorzędnych planach. Zagadnienia przekładu, obok najbardziej praktycznego wymiaru, mają bowiem swój głębszy, meta-twórczy charakter – na oba wielokrotnie zwracał uwagę autor „Baskijskiego diabła”. Dla Haupta, który był maksymalistą, zasadniczy zręb programu pisarskiego stanowiło dążenie do uniwersalizmu, co w połączeniu ze specyfiką jego prozy nie było łatwym celem do osiągnięcia. Wszelkie dysonanse miały swoje źródła w problemach czysto translatorskich, również tematycznych, ale przede wszystkim myślowych. Haupt myślał bowiem i tworzył w ojczystym języku. I nawet jeżeli brzmi to banalnie, ów banał przełamuje jednak prawda trudnego, autorskiego doświadczenia.

Mam niesamowite uczucie jakby człowieka z anegdoty, który pewnego wieczoru wyszedł z domu, ażeby na rogu kupić paczkę papierosów, i odnalazł się po dwudziestu latach na drugim końcu świata, prosperujący i zadziwiony światem okoliczności. Wyjechałem z kraju, gdzie wszystko było ułożone w bardzo solidny deseń, wszystko zbiegało się tak, jak należy. Można żyć i nie żyć w ten sposób, ścieka się strumieniem emocji i wrażenia, automatyzmem drobnych niwelacyjnych różnic w taki czy inny rowek, i tak pociecze i poniesie życie, jak deseń takiego działu rzecznego życia jest rozgałęziony i wyjedzony w pomarszczonej troską powierzchni ziemi. Chcąc czy nie chcąc, wciekam w nowy deseń, ale mój zmysł grawitacji jest uwarunkowany dawnym.

– notował pisarz w szkicu „Zapiski autobiograficzne” i rzeczywiście trudno pozostać wobec takich słów obojętnym. Dźwięczą w uszach jeszcze długo po przeczytaniu, dźwięczą znajomym tonem.

3.

Więc kiedy leżę pośród traw
i nic to, że szaleje koło mnie, bodiaki, że srebrzysty piołun, jaskry jak płomyki, macierzanka, powój,
a powój kręci się,
dziki owies jest, jak włóczęga, wesoły i zadzierżysty,
dziki mak i rosiczka,
a przy wodzie,
gdzie mokre kaczeńce, solidnie żółte i tłuste kaczeńce
(proszę zauważyć, że używam całej nomenklatury, ale to nieodpowiedzialnie),
kiedy leżę i słucham, jak grzmi bąk o pluszowym, prążkowym odwłoku,
jak leci pszczoła,
kiedy podpatruję po odwrotnej stronie liści
mszyce lepiące się cierpliwie do ich zieleni,
to jestem jak w innym kraju.

(Zabawa w „zielone”)

Typowy Haupt: arcypolski, a przy tym na swój sposób uniwersalny. Bez reszty zakorzeniony w naturze i kulturze ojczystego kraju. To czuć od razu. Jak wszak wytłumaczyć cudzoziemcom naturę bodiaku. Nie wystarczy przecież zwykły, botaniczny opis, równie ważna jest w tym wypadku znajomość Sienkiewicza, może nawet lektura „Sklepów cynamonowych”. Co dalej począć z piołunem, macierzanką, pnącym powojem, cudaczną rosiczką? Jak oddać w obcym języku melodię nazw, zmysłowość słów i określeń. Zwracam uwagę na niezamierzoną aliterację: „zmysłowość słów”. To nie przypadek, bowiem Hauptowski podmiot chłonie świat wszystkimi zmysłami, także słuchem. A potem odtwarza, a raczej stwarza go na nowo, przy pomocy taumaturgii słów.

Świata można słuchać – to ważna i uniwersalna lekcja płynąca z cierpliwej lektury dzieła pisarza (tylko taka lektura – niespieszna – ma w tym przypadku sens). W tym nasłuchiwaniu stajemy się podobni do dzieci, które na nowo odkrywają świat wokół siebie, o czym pisał Haupt w fenomenalnych „Fragmentach”, po brzegi wypełnionych brzmieniami i powojami:

Uczę się pośród tego, czy chcę, czy nie chcę, chłonę to naokoło wszystkimi porami skóry, tak jak oddycha się skórą albo tak jak soliter w jelitach chłonie całą powierzchnią ciała, swego robakowego ciała. Przychodzi to do mnie i rozmienia się we mnie, i tu właśnie zaczyna się to przetwarzanie świata na mój własny świat.

I dalej:

A potem naokoło głosy i głosy i powiedzenia, ogród słów, wystrzygane w tym ogrodzie ścieżeczki, naciągnie się taką gałąź ze słowami, jak gałąź jaśminu, aż dreszcz przechodzi, kiedy posypie się deszcz kropel rosy. „Tamten ogród” to był drugi ogród koło składu desek Szora, od składu desek pachniało trocinami i śmiećmi żydowskimi. „Idzie jak z płatka” – mówiła mama i zastanawiałem się, jak to może być, że coś łatwo, składnie idzie jak z płatka. „Tadeuszowa” – to słowo określało cały świat stróżowej, jej dzieci, jej męża pijaczyny i, co tu ukrywać, złodzieja, i nieschludnego mieszkania biednych ludzi, a „Roszlakowscy” to znowu słowo obejmujące całą mieszczańską rodzinę, cały mieszczański światek, cały kosmos obracający się wokoło tych samych, ustalonych spraw mieszczańskich (…).

Bardzo to wszystko modernistyczne, a jednocześnie tak niepodobne do niczego co do tej pory znaliśmy. W tym chyba tkwi szczególna siła pisarza, który jak nikt inny potrafił pogodzić w sobie tylko wiadomy sposób wszystkie sprzeczności, zmieścić je w jednej, jakże pojemnej, a przy tym nad wyraz spójnej formie. Kunszt z jakim używał pisma do wypowiedzenia (sic!) słów może zadziwiać. Tym bardziej zadziwia siła ewokacji, która jest osnową Hauptowskich narracji. Już nie klasycznie rozumiane opowiadanie, ale odtwarzanie i stwarzanie wydają się głównym celem pisarskiego trudu. Co ważne i o czym nie wolno zapominać, dotyczy to w równym stopniu wszystkich warstw tekstu, także brzmieniowej: tak jak słucha się świata, tak też słucha się pisarskiej opowieści o nim.

4.

Dzieło sztuki to według recepty Haupta swoisty mikrokosmos, rojący się i pachnący, poznawalny wszystkimi zmysłami. Kto słucha, ten z pewnością usłyszy. Kto czyta (najlepiej na głos), ten wie, że mam rację.

*Korespondencję Haupta z Wittlinem cytuję według oryginałów zdeponowanych w zbiorach specjalnych Harvard College Library; sygn. bMS Slavic 7 (105).

Paweł Panas © fot. Marcin ButrynPAWEŁ PANAS, DR | Adiunkt w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, członek International Institute for Hermeneutics, autor rozpraw, publikował w „Tekstach Drugich”, „Europa Orientalis” i „Sign System Studies”. Autor książek: „Doświadczenia religijne w twórczości Gustawa Herlinga-Grudzińskiego” (Lublin 2012) oraz „Opisanie świata. Szkice o poezji Marcina Świetlickiego” (Kraków 2014). Redaktor pracy zbiorowej „Horyzont religijny polskiej literatury emigracyjnej” (Lublin 2013). Twórczości Zygmunta Haupta poświęcił m.in. studia: „’Jeździec bez głowy’ Zygmunta Haupta. Fragmenty dyskursu symbolicznego” (w: „Symbol – znak – rytuał. Od narodzin do śmierci”, red. J. Marecki, L. Rotter, Kraków 2014); „’… gdzieś poza krzywizną ziemi’. Dyskurs wygnańczy w korespondencji Zygmunta Haupta – rekonesans” (w: „Roczniki Humanistyczne” 2014, z. 1); „Tożsamość wygnańca. Uwagi o zapiskach autobiograficznych Zygmunta Haupta” (w: „Osoba czy tekst?”, red. A. Bielak, Lublin 2015). Jest pomysłodawcą i kierownikiem ogólnopolskiego projektu naukowego, poświęconego semiotycznej analizie literackich transfiguracji doświadczenia wygnania. W zakres badanego materiału wchodzi między innym twórczość pisarska autora „Baskijskiego diabła”.

]]>
http://www.festiwalhaupta.pl/pl/swiat-slow-szkic-o-jednym-aspekcie-tworczosci-zygmunta-haupta-pawel-panas-dr/feed/ 0
HAUPT. NIEUSTAJĄCY FESTIWAL ŚWIATA | ANDRZEJ NIEWIADOMSKI, DR HAB. http://www.festiwalhaupta.pl/pl/haupt-nieustajacy-festiwal-swiata-andrzej-niewiadomski-dr-hab/ http://www.festiwalhaupta.pl/pl/haupt-nieustajacy-festiwal-swiata-andrzej-niewiadomski-dr-hab/#comments Mon, 14 Sep 2015 16:25:55 +0000 http://www.festiwalhaupta.pl/?p=2305 Festiwal Haupta w Gorlicach. No dobrze, pomyślałem, zaczęło się… Nie, może niekoniecznie dobrze. A w zasadzie… W końcu to dziś nieuchronny chyba etap przyswajania i odkrywania dzieła autora „Deszczu”.

Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy dowiedziałem się o planowanym wydarzeniu i otrzymałem zaproszenie do uczestnictwa w nim, rada wydziału jednego z uniwersytetów wyznaczyła mnie na recenzenta kolejnego doktoratu poświęconego tej prozie. W bibliografii przesłanej rozprawy odnalazłem też kolejne, nieznane mi do tej pory (bo całkiem świeże) teksty z zakresu hauptologii. Spełnia się więc marzenie nielicznych (do czasu!) wielbicieli twórczości Haupta – i zawsze w takich razach, kiedy marzenia wchodzą w sferę realizacji, nieuchronnie zaczynamy myśleć o możliwej, a przekornej bądź groteskowej formie tego spełnienia. Ze wszystkim można przeholować, a losy recepcji wielu „zapomnianych” pisarzy utwierdzają nas w przekonaniu, że po obu stronach admiracji i poznawczej pasji stają naprzeciw siebie: miłość z gatunku tych ślepych, zazdrosna i zaborcza oraz ignorancja połączona z cynizmem i koniunkturalizmem. I zaczyna się katastrofa.

Jak tu o niej nie myśleć, rozprawiając o pisarzu, którego obie wielkie wojny wygnały z dwóch rodzinnych domów? Nie był on jednak obrażony na ten nowoczesny świat, przynoszący i klęski, i nadzieje. Interesowało go – jak się zdaje – zarówno to, co odeszło jak i to, co nadchodzi, choć pierwsza lektura jego opowiadań sprawia inne wrażenie, zaburza proporcje i pozornie przenosi nas wyłącznie w minione. W obrębie tego, co wydobyte z prywatnej pamięci, łatwo zapominamy, czym dla bohatera (bohaterów) tej prozy były fascynacje nowymi wytworami ludzkiej myśli i rąk. Toteż nie przesadzajmy z obawami – po kilku monografiach, kilkudziesięciu artykułach, recenzjach, esejach czas zacząć kolejny etap recepcji. Podejrzewam, że sam pisarz byłby ciekaw (tak jak ciekaw był – mimo rozwijanej często w sobie nostalgii – Innego, obcych krajów i ludzi), co dociera do nas zza czy spośród linijek jego utworów, tej misternie, latami cyzelowanej prozy. Skromność, jaka ujawnia się w jego listach, a może bardziej zdziwienie czy niewiara we własne możliwości i talent – to także kwestia pewnej konwencji. Ale czyż pisarz tak uczciwy wobec własnego dzieła, tak staranny w całej swojej nonszalancji i tak bezkompromisowy w antydogmatyzmie, byłby zupełnie pozbawiony troski o rezultat swoich działań?

Wyobrażam sobie, że Haupt – gdyby dane było mu to zobaczyć – pisze opowiadanie na kanwie Festiwalu Hauptowskiego. Jego samego zainteresowałyby być może wygłaszane sądy i tezy, ale jego bohatera… raczej sylwetki, sama fizyczność i duchowość poetów, prozaików, badaczy, obyczajowa otoczka, kontekst natury i kultury. Nie wątpię, że i z takiego zdarzenia mógłby wywieść arcydzielną prozę, która udaje, że nią nie jest. Inny byłby tylko garnitur postaci, lecz stalibyśmy się, razem lub osobno, przedmiotem kreacji, co jest zbudowana na prostym przecież postrzeganiu, jak w „Czuwaniu i stypie”, jak w „Białym mazurze”, jak w „To ja sam jestem Emmą Bovary”, ot, tu współczesny porucznik Boczyła, tam Benedyk, czy też jakaś leniwa, lecz czujna i nerwowa Emma, paląca nie Hele, a na przykład Marlboro.

Porzućmy jednak fantazje. Nawet jeśli ten rzeczywisty festiwal, który symbolicznie otwiera nowy czas obecności Haupta w świadomości czytelników-amatorów-miłośników i czytelników-badaczy, miałby być pretekstem dla jakiegoś oderwanego od dzieła bajania o Haupcie, to przecież nie bylibyśmy daleko od ducha tegoż dzieła: wszak wiemy, że „nieudałość” to jego stały składnik – i z tego wszystkiego, co nietrafione, niezręczne, nieprzystające do czegoś i do czegoś nieprzystosowane, Haupt budował  epizody tworzące wizerunek cudownej „nieistotności” (w kategoriach powszechnie akceptowanych hierarchii) i – mając zawsze kłopot z ludźmi – wybierał te fragmenty ich egzystencji, które „nie znaczyły” lub były tak głęboko zanurzone w intymność doświadczenia, że nie sposób o nich wyrokować rzeczy pewnych. Toteż jeśli grozi nam „nieudałość”, możemy sobie ów stan zrekompensować wchodząc w materię prozy Haupta, obcując z nią „od wewnątrz”, oceniając możliwość autoidentyfikacji, nie robiąc niczego na siłę, smakując te partie, które naprawdę nas zachwycają.

Pewnie mógłbym ciągnąć to nieco dłużej, mnożyć trafione i nietrafione argumenty, ale nie zmienia to faktu, że jeśli miałem w związku z wieściami o festiwalu jakieś wątpliwości, to teraz niemal pewien jestem, że żaden festiwal Hauptowi nie zaszkodzi, a może raczej jego dziełu pomóc. Nie, cóż ja mówię, może nam raczej pomóc lepiej zrozumieć paradoksy wiążące się z przyswajaniem jego dzieła. Gdzie mi tam stawiać się w jednym rzędzie z autorem „Szpicy”, no ale on nieustannie miewał wątpliwości – usprawiedliwiał się z nich i nadal je pielęgnował. Zatem nic dziwnego, że naczytawszy się Haupta dziwowałem się jakiś czas hasłem „Festiwal Haupta w Gorlicach”. A dlaczegóż to w takim, a nie innym miejscu? Bo trzeba wiedzieć, że już planowano sesję hauptowską w Żółkwi, w samym centrum „niebyłej” przestrzeni pisarza: na zamku i w cieniu kolegiaty, o krok od parku nad Świnią, w którym to bohater jednego z opowiadań nieudale obcował ze Stefcią. I miała być ponoć tablica na ścianie rodzinnego domu, miał być symboliczny powrót, intronizowanie Haupta na tron ustawiony nad pustym grobem Żółkwi. I, jak to bywa często, coś tam nie wypaliło, nie wyszło i cały ten – klnę się, że mówię to bez ironii – piękny plan szlag trafił, jakieś problemy z pieniędzmi, potem jakaś wojna u bram, Rzym Żółkiewskiego, Krym Putina, więc – mimo dobrych chęci inicjatorów – bardzo to znów hauptowskie, że zaistniał ten fakt w sferze wyłącznie mitycznej, jako niespełnienie, idealna możliwość, coś, co zapowiada się pięknie, bo przecież miasto-cenotaf mogłoby bez żadnego naciągania faktów (o co aż się prosi) uhonorować swojego dawnego obywatela – i gdzie można by lepiej rozprawiać o Haupcie, szukać klucza do jego dzieła niż tam, gdzie jego bohater odnalazł swój czuły instrument – lutnię?

Niech jednak przejdzie ów fakt jedynie zamierzony do sfery idealnych wyobrażeń i – jak to w opowiadaniach Haupta bywa – zostanie skonfrontowany z tym, co nie tak gładkie i wypolerowane, co nieoczywiste i w jego biografii niby przypadkowe, peryferyjne. Tak jak Chełm/Chłąd czy Bystrzyca w Gorganach, tak jak Gorlice, Szymbark i Łosie. Napisałem „niby”, bo „Gorlickie” leży wszak na linii, po której Haupt poruszał się w czasach i wojny i pokoju, na północ od Karpat i wzdłuż nich, raz to się od gór oddalając, raz to się zbliżając, w tych górach i na ich przedpolu ocierając się o śmierć, klęskę, szczęście, o pamięć, samotność i kontemplację życia, od Zakopanego do Rachowa i gdzieś tam, niekoniecznie pośrodku, zahaczając o Gorlice, Szymbark i Łosie.

Opowiadanie, w którym przewijają się tutejsze realia, było jednym z pierwszych, jakie zapadło mi głęboko w pamięć podczas lektury wydanych w drugim obiegu próz Haupta. A może było inaczej? Może tę pamięć utrwalił i „zmanipulował” fakt, że kiedy w 1991 roku przypominaliśmy w „Kresach” sylwetkę mało komu znanego wówczas pisarza, to przedrukowaliśmy wariant wspomnianego opowiadania jako jedną z kilku „ilustracji” jego twórczości? Tak czy owak, ruszyłem wówczas tropem autora „Balonu”, tyle że niewiele utkwiło mi w głowie z moich wizyt gorlickich, jednego pobytu w Szymbarku i w Łosiach, a jak na złość prześladują mnie obrazy z pobytu w Krempnej, dokąd wracałem okrężną drogą z tamtych okolic. A to jest już znacznie dalej, a to jest miejsce, gdzie wówczas siedziałem z synem na tarasie geesowskiej knajpy i jedliśmy kotlety i popijałem je ohydnym wówczas szczyrzyckim piwem, chyba dlatego ohydnym, że browar wchodził w fazę upadku i ani się wkrótce obejrzałem, a nie było śladu po jego wyrobach. I czułem się, obserwując miejscowych, trochę tak jak bohater Haupta, który wkroczył do baru Harry’ego w Luizjanie, a lato i w Gorlickim i w Krempnej było wtedy bardzo gorące (w owym czasie przestrzenie te były dla mnie egzotyczne niemal jak Luizjana) i też patrzyliśmy uważnie z synem, „co tu i jacy tu”, tylko to piwo ze Szczyrzyca wcale nie było „śmiertelne z lodu”, a zęby mi nie „kołczały”, ale cierpły od lurowatego płynu. I mógłbym dziś powtórzyć, zmieniając jedynie toponimy (bo do Krempnej jeszcze powracałem): „W tym Szymbarku-Bystrzycy byłem tylko trzy razy albo dwa – tyle lat temu, że nawet nie pomnę, ile to razy było. Wspomnienie tego bardzo odosobnione, bo to daleko od mych stron, bardzo wycięte osobno, wspomnienie tak odgraniczone jak naklejona w albumie amatorska fotografia. Parę amatorskich dni życia osobno. I z tego tak nic się nie pamięta”.

Nie zamierzam oczywiście nikogo przekonywać, że świadomie czy nieświadomie wszedłem w skórę pisarza, wiem tyle, że doświadczenie tego niepamiętanego niczego jest czymś, co nie tylko Haupta pozwala lepiej zrozumieć, ale razem z nim pięknie nie rozumieć świata.

A teraz znów Gorlice – przypadkowo i zupełnie nieprzypadkowo – być może właśnie ze względu na swoje położenie (nie Żółkiew, nie Lwów, ale też nie Warszawa czy Kraków) całkiem bezpieczne, przynajmniej na tyle, by można było tu spokojnie rozmawiać o Haupcie. O tym, co już w sprawie dzieł pisarza zrobiono i o tym, co jeszcze należałoby (chciałoby się) zrobić. Dobrze też byłoby przy okazji sprawdzić, jak to jest z tym Szymbarkiem-Bystrzycą i czy przypadkiem w pamięci Haupta nie nałożyły się topografie Beskidu Niskiego i Gorganów z rzeką Bystrzycą, ale może i z miejscowością nad Czeczwą (tu już się zagalopowałem, bo Haupta można zawsze o takie rzeczy podejrzewać, a przecież Bystrzyca, pozostałość majątku, to część szymbarskich okolic, być może zresztą nieprzypadkowo w „Pierścieniu z papieru” opowiadanie „gorlickie” znalazło się tuż za „Pokerem w Gorganach”). A może trzeba byłoby raczej poszukać pośród licznych górskich cmentarzy pierwszej wielkiej wojny nagrobka z napisem: „Meine liebe Mutter, sei stolz, Ich trage die Fahne” (kto wie, czy jednak wskazówka Haupta o cmentarzu położonym na trasie bryczki z Szymbarka do Gorlic nie zwiedzie nas na manowce?). Ale to już drobiazgi…

Zaglądam do tej krótkiej, kilkustronicowej prozy i – o dziwo, bez zdziwienia – odkrywam, że długo moglibyśmy rozprawiać o jej niuansach. Nie na jednym festiwalu, konferencji, sesji, spotkaniu. Na przykład o jej języku, o którym dałoby się napisać oddzielną rozprawę, i o językoznawczych obserwacjach Haputa (swoją drogą, o Szymbarku i o czystości tamtejszej polszczyzny napisał niemal to samo, co o Chełmie/Chłądzie, utożsamiając tę czynność z naturalną reakcją na „obce”, jaka rodzi się w strefach pogranicza kulturowego). A może też dałoby się powiedzieć coś o zaskakującym wpływie tego języka na prozę kilku jak najbardziej współczesnych pisarzy?

Ileż zagadek kryją w sobie też autokomentarze Haupta, cała metaliteracka warstwa opowiadań, włącznie z pozornie nieważnymi wtrąceniami, jak tym o dworze w Szymbarku – że palą się w kominku „polana” a nie „kloce”, bo kloce, to „zaraz bardzo sceniczne” – więc trzeba się przyjrzeć raz jeszcze procedurze komponowania otoczenia i własnych refleksji w poszukiwaniu, no właśnie, czego: prawdy realiów czy prawdy artyzmu?

Albo cytując pierwsze zdanie z interesującego nas cały czas opowiadania z 1951 roku („Były raz trzy siostry: Stanisława, Maria i Lala”), zapytać jak ma się ono (i czy w ogóle się ma) do początku Hauptowskiego cyklu o Nietocie z roku 1969 („Mógłbym to zacząć staromodnie, na przykład tak”) albo do drugiego zdania powieści Kuśniewicza z 1971 roku („Były raz dwie siostry – Elżbieta i Bernadetta, oraz ich brat, Emil”). A idąc dalej i myśląc o kolejnych partiach tekstu, zapytać o to szczególne upodobanie do imienia Maria, a potem jeszcze dociekać, dlaczego to buldog z szymbarskiego dworu nazywa się Trefl i czy fakt ten – per analogiam – ma coś wspólnego z tajemniczymi znaczeniami imienia psa Asa albo z karcianymi oznaczeniami na wojskowej taczance? A może historia czwartej, początkowo nieobecnej, siostry, Elżbiety-Biety ma na przykład charakter kompensacyjny? Jest to przecież jedna z nielicznych historii miłosnych, które kończą się czymś w rodzaju happy endu, co też jest zresztą niedopowiedziane (historia z leśnikiem, jak w zaborskich prozach Haupta), i być może pozostaje ona w jakimś nie do końca jasnym związku z narracjami o Pannie i Nietocie. Ale tu już wchodzimy w cały system misternych powiązań i powinowactw, a przecież warto zauważyć, że dla Haupta – skoro już mówimy o Gorlickim i jednym opowiadaniu jako na przykład domniemanym punkcie wyjścia lektury całości – sam podział na to, co peryferyjne czy prowincjonalne i to, co centralne, pierwszoplanowe i „światowe”, jest problematyczny. Bo kiedy pisze o Łosiach, to ludzi tamtejszych widzi jak wielorybników z New Bedford i Nantucket, a napis na grobie zestawia ze znakiem fabrycznym „Made in USA”. Zresztą grób ów to mogiła kogoś o nazwisku z „von und zu”, może kogoś, kto pochodził z odległych od Galicji terenów, z których przywędrowali do niej protoplaści pisarza – terenów obcych i odległych, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę stopień zakorzenienia Haupta w polszczyźnie.

Nie wiemy do końca, jak działała wyobraźnia pisarza, ale wiemy, że grób młodego chorążego znajdował się w cieniu liści kaliny, tak jak grób królewny scytyjskiej. Haupt – lokując swojego bohatera w różnych miejscach – obsesyjnie powielał i literacko-kulturowe konteksty, i scenerię miłosnych lub śmiertelnych katastrof. Dlatego można zacząć czytać tę prozę od „Gorlickiego” równie dobrze jak od innych przestrzeni, bo hierarchia hierarchią a sposób postrzegania ten sam. Wybierając jedno, wybieramy wszystko, także to, co w „Meine liebe Mutter…” jawi się w takiej oto postaci: „Coś co jest samo w sobie, coś bez historii, bez przyszłości, co było i czego już nie będzie”. Jak to – pytamy – coś było, a nie ma historii? Czy to możliwe? Dla Haupta – tak. Bo nieco dalej pisze: „Wydało mi się, że tym kamieniem została na zawsze i niepowrotnie przykryta moja własna młodość, stała się kiedyś i teraz osobną i niezrozumiałą dla mnie samego”. Bo Haupt nam swojej młodości nie opowiada, on ją przed nami raczej rozpościera. Nie szukajmy tu zatem historii i jej praw; coś, co jest „samo w sobie” musi pozostać do pewnego stopnia niezrozumiałe i obce. Pisarz funduje nam raczej przewodnik po sferze przejściowej – od zwykłości do artyzmu, od banału biografii do blasków i cieni literackiej kreacji. Nie mówi nam, jak mamy rozumieć to „coś”, ale wprowadza nas w strefę opowieści o nierozumieniu.

„Można zapomnieć wszystko, zachować tylko jeden szczegół, próbkę do sprawdzenia, szyfr katalogowy, kontramarkę, którą wystarczy pokazać w kontramarkarni, ażeby wydany mi został cały bagaż, skład pozostawiony w niepamięci”. No więc wystarczy „Meine liebe Mutter…”, by zagłębić się w ten wielki skład, w którym czepiamy się kurczowo ważnych (a o tym decydujemy kapryśnie i arbitralnie) rekwizytów. Haupt nie tyle epatuje nas swoim światem (nie może być do końca „jego”, bo stał się przecież obcy), co zaprasza nas do podróży po zawsze wspólnej przestrzeni pamięci-niepamięci i pokazuje nam strukturę naszych wzruszeń, będących w równym stopniu impulsami świata rzeczy, języka i uczuć.

Przestrzeń jego prozy jest przestrzenią nieskończoną, choć – zdawałoby się – geograficznie ograniczoną. Można zacząć od Gorlickiego, można zorganizować festiwal niepamięci, która mówi o sobie „pamięć”, festiwal niezrozumienia, o ile chce się choć trochę zrozumieć pisarza, dla którego bezinteresowność sztuki była czymś najważniejszym. A tylko taka sztuka i takie dzieło mówią nam cokolwiek o świecie, o egzystencji i esencji, bo tak jak sprawy tych wszystkich sfer, jest meandryczna, pozbawiona prostych point i pełna niedopowiedzeń. Jeśli Festiwal Haupta w Gorlicach stanie się świętem nieoczywistości – spełni swoją rolę.

Andrzej Niewiadomski © fot. Darek FoksANDRZEJ NIEWIADOMSKI, DR HAB. | Poeta, eseista, historyk literatury, redaktor. Współzałożyciel i redaktor Kwartalnika Literackiego „Kresy” (1989-2010). Przez kilkanaście lat zajmował się również krytyką literacką. Debiutował w 1988. Autor dziewięciu książek poetyckich: „Panopticum” (Lublin 1992), „Niebylec” (Warszawa 1994), „Prewentorium” (Lublin 1997), „Kruszywo” (Legnica 2001), „Locja” (Kraków 2005), „Tremo” (Lublin, 2010), „Dzikie lilie” (Poznań, 2012), „Kapsle i etykietki” (Mikołów, 2013), „Pan Optico” (Wrocław 2014), książki eseistycznej „Mapa. Prolegomena” (Lublin, 2012) i trzech naukowych: „Niebliskie wyprawy. Jerzy Zagórski i poetycka przygoda nowoczesności” (Lublin 2001), „Światy z jawnych słów i kwiatów ukrytych. O refleksji metapoetyckiej w nowoczesnej poezji polskiej” (Lublin 2010), „Jeden jest zawsze ostrzem. Inna nowoczesność Zygmunta Haupta” (Lublin 2015). Ukończył również „K. Esej podróżny” oraz „Błękitne ciało. Esej nagrobny”. Autor licznych rozproszonych publikacji poetyckich, krytycznych i naukowych (artykuły w czasopismach, publikacjach zbiorowych, słownikach, publikacjach pokonferencyjnych). Zajmuje się problematyką awangardy poetyckiej, poezji najnowszej, metapoezji, katastrofizmu w literaturze 20-lecia międzywojennego, dziedzictwem 20-lecia w literaturze powojennej, dynamiką wewnętrznych związków w obrębie polskiej prozy modernistycznej. Publikował m. in. w „Kresach”, „Twórczości”, „Odrze”, „Znaku”, „Toposie”, „FA-arcie”, „Pamiętniku Literackim”, „Tekstach Drugich”. Jego wiersze tłumaczone były na języki: angielski, niemiecki, rosyjski, słowacki, słoweński, bułgarski i hiszpański oraz umieszczane w antologiach nowej poezji polskiej na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat. Brał udział w wielu różnych wydarzeniach życia literackiego i kulturalnego. Jest kierownikiem Zakładu Literatury Współczesnej UMCS. Mieszka w Lublinie.

]]>
http://www.festiwalhaupta.pl/pl/haupt-nieustajacy-festiwal-swiata-andrzej-niewiadomski-dr-hab/feed/ 0
CZAS BY HAUPT POWRÓCIŁ | ANDRZEJ STASIUK http://www.festiwalhaupta.pl/pl/czas-by-haupt-powrocil-andrzej-stasiuk/ http://www.festiwalhaupta.pl/pl/czas-by-haupt-powrocil-andrzej-stasiuk/#comments Sat, 20 Jun 2015 23:54:21 +0000 http://www.festiwalhaupta.pl/?p=1296 No i co z tym Hauptem? Z tym pisarzem zapomnianym, osobnym, do nikogo niepodobnym? Co z tym autorem fragmentów, urywków, tekstów bez pointy? Postrzępione to, potargane, bez początku i końca, bez wyrazistej formy. Sześćset stron druku w miękkiej okładce. Pewnie się rozleci od wielokrotnego czytania. Kartki się rozsypią. Wymieszają, przetasują niczym w nieobliczalnym pasjansie. Co z nim zrobić? Z tym mistrzem nieoczywistości. Z tym niewolnikiem i zarazem władcą pamięci.

Parę lat temu pojechaliśmy do Ułaszkowców na Podolu gdzie się urodził ponad sto lat temu. Zrujnowany kościół stał samotnie na wzniesieniu. Najpewniej właśnie w nim go chrzcili. Przyszedł chłopiec ze wsi, wsunął dłoń w szczelinę wrót, odsunął żelazo i mogliśmy wejść. Gruz, resztki malowideł, blask spadający z wysokich okien na rumowisko. Zrobiłem zdjęcie. Ale nawet nie wiem, czy kiedykolwiek je obejrzałem. Przepadło w elektronicznych otchłaniach. Skopiowane, zarchiwizowane, wśród tysięcy innych. Nigdy go nie odnajdę. Pamiętam tylko wilgotny zapach starego tynku i słoneczny blask spadający z wysokich okien. Tęsknię do tego obrazu, ale wiem, że pewnie nigdy tam nie powrócę.

Zygmunt Haupt wielkim pisarzem jest. Nie zostawił po sobie żadnego wielkiego „Dzieła”. Można rzec, że poniósł klęskę. Niemal zapomniany umarł na wygnaniu w dalekiej Wirginii. Za pierwszy amerykański kredyt kupił konia i nazwał go „Lisowczyk”. W biograficznym filmie o pisarzu jego przyjaciel mówi: „On w ogóle nie wyglądał jak pisarz. Wyglądał jak piekarz albo rzeźnik.” Był samotny. Samotność przenika jego pisarstwo. Samotność jest jego istotą, a minione jedynym tematem. Bo to są w ogóle rzeczy najważniejsze w literaturze: nasze życie, które nas opuszcza.

Haupt nie ma sobie równych. Odkrył, czy też wynalazł język wskrzeszenia. Gdy opowiada swoje pozornie statyczne, pozbawione wyrazistej fabuły historie, przeszłość zmartwychwstaje. Nie będziemy mieli nic innego nad to, co przeżyliśmy. Nic innego nie jest warte uwagi. Cała reszta to mydlenie oczu,  czcza rozrywka i zabawianie tłumu. Haupt o tym wie. Dlatego stworzył język, który nie ma sobie równych. Opowiada tak, że słowa wydają się w sposób idealny przylegać do desygnatów.  Tak, jakby pamięć była silniejsza od czasu, od straty, od nicości.

Czyta się Haupta i  utracone powraca. Jakby się odnalazło drogę ocalenia. Jakbyśmy na chwilę lektury zeszli ze ścieżki, która nieodwołalnie wiedzie nas ku śmierci. Nie znam w literaturze polskiej nikogo, kto polszczyznę potrafiłby tak przysposobić do przywracania światów pozornie odeszłych, pozornie nieistniejących. Może jeden Bruno Schulz  przychodzi mi do głowy.

Czas by Haupt powrócił. Myślę, że zwyczajnie jesteśmy mu to winni. Skazać go na zapomnienie, to wyrzec się mistrza pamięci. Bez której jesteśmy tylko dwunożnymi zwierzętami, które nie wiedzą nawet skąd i po co się tutaj znalazły.

Andrzej Stasiuk © fot. Monika SznajdermanANDRZEJ STASIUK | Prozaik, eseista, współtwórca Wydawnictwa Czarne, Dyrektor Artystyczny Festiwalu im. Zygmunta Haupta. Publikuje w „Tygodniku Powszechnym”. Od końca lat 80. ubiegłego wieku mieszka w Beskidzie Niskim. Autor książek: „Mury Hebronu”, „Dukla”, „Opowieści galicyjskie”, „Dziewięć”, „Jadąc do Babadag”, „Taksim”, „Dziennik pisany później”, „Grochów”, „Nie ma ekspresów przy żółtych drogach”, „Wschód” i innych. Laureat wielu nagród, m.in.: Nagrody Fundacji Kultury, Nagrody Fundacji im. Kościelskich, Nagrody im. Beaty Pawlak, Nagrody Literackiej Nike, Międzynarodowej Nagrody Literackiej Vilenica, Nagrody Literackiej Gdynia, Dorocznej Nagrody MKiDN w dziedzinie literatury. Jego książki tłumaczone były na niemal wszystkie języki europejskie (łącznie blisko 130 tłumaczeń).

]]>
http://www.festiwalhaupta.pl/pl/czas-by-haupt-powrocil-andrzej-stasiuk/feed/ 0
ZYGMUNT HAUPT | ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ http://www.festiwalhaupta.pl/pl/zygmunt-haupt-zycie-i-tworczosc/ http://www.festiwalhaupta.pl/pl/zygmunt-haupt-zycie-i-tworczosc/#comments Thu, 18 Jun 2015 15:18:05 +0000 http://www.festiwalhaupta.pl/?p=1560 Największy z niesłusznie zapomnianych polskich pisarzy, zajmuje w polskiej literaturze miejsce osobne, jego twórczość pozostaje niemalże bez precedensu. Zachęcamy do zapoznania się z artykułem przedstawiającym biografię Zygmunta Haupta; jego autorem jest prof. Aleksander Madyda.

Ur. 5 III 1907 w Ułaszkowcach (pow. czortkowski, woj. tarnopolskie), zm. 10 V 1975 w Winchester (Wirginia, USA). Prozaik, malarz, tłumacz, dziennikarz.

Nauki pobierał od 1918: w szkole realnej w Tarnopolu (po złożeniu egzaminu wstępnego do klasy drugiej) i w szkole realnej w Jarosławiu, maturę zaś uzyskał w 1924 w Państwowej I Szkole Realnej im. Mikołaja Kopernika we Lwowie. Studiował na Wydziale Komunikacyjnym Politechniki Lwowskiej inżynierię (1924-25), potem na Wydziale Architektonicznym tejże uczelni architekturę (1925-26) oraz na Sorbonie urbanistykę (1931-32), lecz żadnego z tych kierunków nie ukończył. Ukończył natomiast kurs w Szkole Podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim (1928-29), uzyskując kolejno: stopień bombardiera z cenzusem, kaprala podchorążego, plutonowego podchorążego rezerwy. Następnie trzykrotnie odbył ćwiczenia wojskowe dla rezerwistów: pierwsze w 1931 (w 7. Baterii 2. Pułku Artylerii Ciężkiej w Chełmie), uzyskując awans na podporucznika rezerwy, drugie w 1933 (w 7. Baterii 3. Dywizjonu 10. Pułku Artylerii Ciężkiej w Przemyślu) i trzecie w 1936 (w 1 Pułku Artylerii Motorowej w Stryju).

W latach 1933-34 brał aktywny udział w życiu kulturalnym Lwowa, uczestnicząc m.in. w spotkaniach studenckiego klubu dyskusyjnego „Rybałci”, z którego w 1936 wyodrębniła się efemeryczna grupa literacka „Rybałci”, zapewniając sobie stałe miejsce publikacji pn. „Kolumna Rybałtów” na łamach „Krytyki i Życia” – dodatku do lwowskiego „Dziennika Polskiego”. 12 maja 1935 zadebiutował jako pisarz w krakowskim ilustrowanym magazynie tygodniowym „As”, publikując opowiadanie „Cel” (napisane wspólnie z Władysławem Janem Turzańskim). W latach 1936-38 publikował w „Asie” i w „Dzienniku Polskim”, został też przyjęty do lwowskiego oddziału ZZLP.

Zmobilizowany w maju 1939, odbył kampanię wrześniową jako dowódca 1. Plutonu 1. Baterii 16. Dywizjonu Artylerii Motorowej 10. Brygady Kawalerii Zmotoryzowanej płk. Stanisława Maczka. Internowany wraz z całą brygadą na Węgrzech, przedostał się do Francji i wstąpił do organizującej się armii polskiej; stacjonował w Bretanii (Coëtquidan) – gdzie współpracował z tworzącym tygodnik „Polska Walcząca” Tymonem Terleckim – i w Prowansji. W wojnie francusko-niemieckiej nie brał udziału. Pod koniec czerwca 1940 został ewakuowany do Anglii, potem przeniesiony do Gosford House w Szkocji, a stamtąd do Londynu. W 1941 publikował w „Polsce Walczącej” i w „Dzienniku Żołnierza”.

We wrześniu 1944 ożenił się z Amerykanką Edith Norris. W latach 1943-45 zamieszczał teksty w „Wiadomościach Polskich Politycznych i Literackich” oraz w „Nowej Polsce”. Zdemobilizowany w październiku 1946, w grudniu przeniósł się do Nowego Orleanu; publikował w „Nowej Polsce” i w almanachu „Wiek klęski”. W latach 1947-50 usiłował utrzymywać się z pracy literackiej, ogłaszając utwory w „Wiadomościach”, „Tygodniku Polskim” i „Kulturze” oraz tłumacząc swoje opowiadania na angielski i drukując je w amerykańskich periodykach literackich „Accent”, „The Chicago Review”, „New Directions”, „Furioso”, „The Nassau Litterary Review”, „Perspective”, „The Paris Review”. W czerwcu 1951 podjął pracę w polskiej sekcji „Głosu Ameryki” w Nowym Jorku, co ustabilizowało jego sytuację materialną. W 1958 został przeniesiony do redakcji miesięcznika „Ameryka” w Waszyngtonie, gdzie pracował jako tłumacz, sporadycznie zamieszczając również noty i recenzje.

W latach 1951-63 utwory literackie Haupta ukazywały się wyłącznie w „Wiadomościach” i w „Kulturze”. W 1962 nawiązał współpracę z kwartalnikiem „Tematy”. W 1963 otrzymał Nagrodę Literacką „Kultury”, a Instytut Literacki w Paryżu wydał tom opowiadań „Pierścień z papieru”. Po przejściu w 1968 na emeryturę aż do śmierci nadal publikował, głównie w „Kulturze”, a także w „Wiadomościach” i w „Tematach”. W latach 1968-72 Jerzy Giedroyc planował wydanie drugiego tomu opowiadań, który jednak, mimo przygotowania go do druku przez autora, nie ukazał się. W 1971 Haupt otrzymał Nagrodę Fundacji im. Kościelskich. Został pochowany na cmentarzu Metairie w Nowym Orleanie.

W 1982 archiwum pisarza trafiło wskutek zabiegów jego syna, Arthura, do Biblioteki Greena w kalifornijskim Stanford University. W 1989 nakładem Instytutu Literackiego ukazał się tom prozy Haupta „Szpica. Opowiadania, warianty, szkice”, opracowany przez Renatę Gorczyńską na podstawie autorskiego projektu drugiego tomu, lecz różniący się od niego zasadniczo. W 2007 nakładem Spółdzielni Wydawniczej Czytelnik ukazał się tom „Baskijski diabeł. Opowiadania i reportaże”, opracowany przez Aleksandra Madydę i zawierający wszystkie artystycznie najwartościowsze utwory Haupta, wydane na podstawie rękopisów autora. W 2008 nakładem Księgarni Studenckiej ukazał się tom „Z Roksolanii. Opowiadania, szkice, recenzje, warianty”, opracowany przez Aleksandra Madydę i zawierający pozostałą twórczość prozatorską Haupta, opublikowaną na podstawie rękopisów autora.

Proza Haupta została również wydana we Francji („L’anneau de papier”, [przeł.] A. Van Crugten i E. Destree-Van Wilder, Les Editions Noir sur Blanc, Montricher – Paris 1992) oraz w Niemczech („Ein Ring aus Papier. Erzählungen. Aus dem Polnischen übersetzt und mit einem Nachwort von Esther Kinsky. Mit einem Essay von Andrzej Stasiuk”, Suhrkamp Verlag, Frankfurt am Main 2003; „Vorhut. Erzählungen, Skizzen, Fragmente. Aus dem Polnischen übersetzt und mit einem Nachwort versehen von Esther Kinsky”, „Bibliothek Suhrkamp”, Suhrkamp Verlag, Frankfurt am Main 2007).

Koronnym gatunkiem twórczości Haupta jest opowiadanie, choć zdarzało mu się też pisywać reportaże, eseje i recenzje. Uprawianie literatury rozpoczął od opowiadań fikcjonalnych, by szybko porzucić tę konwencję na rzecz prozy autobiografizującej, której pozostał wierny do końca swej drogi twórczej. W opowiadaniach Haupta dominuje tematyka kresowa (przedwojenna Galicja wschodnia), lecz nie są to utwory typowo epickie, ponieważ prezentacja świata zewnętrznego jest podporządkowana rozmyślaniom nad zagadnieniami uniwersalnymi – psychologicznymi i filozoficznymi. Nie dokumentacja rzeczywistości minionej, lecz autoanaliza, rozważanie problematyki prawdy, miejsca człowieka w naturze i kulturze czy też indywidualnych uwarunkowań percepcji – czynione z subiektywnej perspektywy „ja” piszącego – są w twórczości Haupta najistotniejsze. Refleksja nad sobą i światem prowadzona jest jednak w sposób literacki, a więc niesystematyczny. Haupt posługuje się narracją pierwszoosobową, wspomnieniową, jednoznacznie autobiograficzną, ale rezultatów sięgania pamięcią wstecz nie porządkuje chronologicznie, zachowując ich asocjacyjną kolejność. Prawie każdy jego utwór jest ciągiem fragmentów stanowiących odrębne całostki tematyczne, organizowanym niekiedy w oparciu o zasadę paralelizmu. Proza Haupta ma w przeważającej mierze charakter niefabularny, opisowo-dyskursywny, co w połączeniu z autobiografizmem i występującym również dość często autotematyzmem sytuuje ją na pograniczu literatury pięknej i paraliteratury. „Pierścień z papieru”, jedyna książka wydana za życia Haupta, reprezentuje odrębny gatunek – cykl opowiadań – któremu autor nadał strukturę literackiej autobiografii.

© Aleksander MadydaALEKSANDER MADYDA, PROF. | Profesor na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Zajmuje się historią literatury polskiej XX wieku, folklorystyką oraz tekstologią i edytorstwem. Z tego zakresu opublikował trzy monografie („W poszukiwaniu jedności człowieka i świata. Folklor w twórczości Stanisława Vincenza”, Toruń 1992; „Zygmunt Haupt. Życie i twórczość literacka”, Toruń 1998; „Haupt. Monografia”, Toruń 2012), zbiór szkiców („Od filologii do antropologii. Szkice”, Toruń 2015), cztery edycje zbiorowe poezji (M. Pawlikowska-Jasnorzewska „Poezje zebrane”, t. 1–2, Toruń 1993, [wyd. 3: Toruń 1997]; B. Leśmian „Poezje zebrane”, Toruń 1993, [wyd. 3: Toruń 2000]; H. Poświatowska „Poezje zebrane”, Toruń 1994; J. Czechowicz „Poezje zebrane”, Toruń 1997), po jednej – prozy narracyjnej ([wol. 1:] Z. Haupt, „Baskijski diabeł. Opowiadania i reportaże”, Warszawa 2007; [wol. 2:] Z. Haupt, „Z Roksolanii. Szkice, opowiadania, recenzje, warianty”, Toruń 2009) i epistolografii (Z. Haupt, „Listy do redaktorów ‚Wiadomości’”, Toruń 2014) oraz liczne artykuły w czasopismach i pracach zbiorowych.

]]>
http://www.festiwalhaupta.pl/pl/zygmunt-haupt-zycie-i-tworczosc/feed/ 0
BIBLIOGRAFIA TWÓRCZOŚCI LITERACKIEJ | 1935-75, 1988-2014 http://www.festiwalhaupta.pl/pl/bibliografia-tworczosci-literackiej/ http://www.festiwalhaupta.pl/pl/bibliografia-tworczosci-literackiej/#comments Wed, 10 Jun 2015 15:52:25 +0000 http://www.festiwalhaupta.pl/?p=1391 Pierwsze opowiadania publikował Zygmunt Haupt już w latach 30. XX w. Jednak dopiero nagroda „Kultury” za rok 1962 przyniosła pisarzowi szerszą rozpoznawalność wśród czytelników. Po raz drugi został doceniony w roku 1971, kiedy przyznano mu nagrodę literacką Fundacji im. Kościelskich. Poniżej prezentujemy bibliografię literacką Zygmunta Haupta z lat 1935-75 oraz wydania pośmiertne z lat 1988-2014 w opracowaniu prof. Aleksandra Madydy.

1935
1| „Cel” [współaut.: W.J. Turzański], w: „As” nr 11, s. 9-10.
2| „Epilog. (Druga strona medalu w relacji uczestników)” [anonim.], w: „Ilustrowany Kurier Codzienny” nr 163, s. 3.
3| „Symbolika kwiatów”, w: „As” nr 41, s. 7.

1936
4| „Curling w St-Moritz”, w: „As” nr 3, s. 29.
5| „Za rzeką Tweed leży Szkocja”, w: „As” nr 8, s. 8-9.
6| „Polo – sport high life’u”, w: „As” nr 11, s. 16-17.

1937
7| „Aspekt Śląska”, w: „Krytyka i Życie” nr 6, s. 17 („Dziennik Polski” nr 38).
8| „Moi przyjaciele”, w: „Krytyka i Życie” nr 7, s. 17 („Dziennik Polski” nr 45); „Krytyka i Życie” nr 8, s. 17 („Dziennik Polski” nr 52).
9| „Krzemieniec”, w: „Krytyka i Życie” nr 11, s. 16 („Dziennik Polski” nr 73).
10| „New York +70°”, w: „Dziennik Polski” nr 91, s. 7; nr 92, s. 6.
11| „Fluctuat nec mergitur”, w: „Krytyka i Życie” nr 16, s. 16-17 („Dziennik Polski” nr 106).
12| „Admirał Gaspar Hojeda”, w: „Krytyka i Życie” nr 17, s. 16 („Dziennik Polski” nr 113).
13| „Rodeo – święto kowboja”, w: „As” nr 17, s. 25.
14| „Biosfera sztuki. (Próba przykładu)”, w: „Krytyka i Życie” nr 20, s. 16 („Dziennik Polski” nr 133).
15| „Pan Pickwick i dzieci. (À la manière Charles Dickens)”, w: „Krytyka i Życie” nr 21, s. 17 („Dziennik Polski” nr 139); „Krytyka i Życie” nr 22, s. 17 („Dziennik Polski” nr 146).
16| „List z Arktydy”, w: „Krytyka i Życie” nr 24, s. 17 („Dziennik Polski” nr 160).
17| „Muzeum wojny w Paryżu”, w: „As” nr 24, s. 4-5, 8.
18| „Wspomnienie z III Zawodów Szybowcowych w Rhön Polski – Ustjanowej”, w: „Krytyka i Życie” nr 29, s. 16-17 („Dziennik Polski” nr 202).
19| „Paralela ironiczna”, w: „Krytyka i Życie” nr 32, s. 17 („Dziennik Polski” nr 216).
20| „Tarok”, w: „Krytyka i Życie” nr 35, s. 16-17 („Dziennik Polski” nr 237).
21| „Recital poetów lwowskich”, w: „Dziennik Polski” nr 311, s. 7.
22| „O poezji outsidera”, w: „Dziennik Polski” nr 349, s. 11.

1938
23| „Dwie recenzje” [rec.: K.I. Gałczyński, „Utwory poetyckie” Warszawa 1938; S. Rogowski „Wieczór oczekujących” Lwów 1938], w: „Dziennik Polski” nr 79, s. 11.
24| „Szkocki pułk Argyll and Sutherland”, w: „As” nr 16, s. 8.
25| „Panowie! Zaczynamy!”, w: „As” nr 29, s. 8, 31.
26| „Hansomcab”, w: „As” nr 33, s. 9-10.
27| „Radio Alameda wzywa PBY na Pacyfiku!”, w: „As” nr 34, s. 8-9.
28| „Wojsko Stanisława Augusta”, w: „As” nr 36, s. 8-9.
29| „Sprawa Wilsona. Biuletyn z gór”, w: „Dziennik Polski” nr 293, s. 10.

1941
30| „Wspomnienie o baterii motorowej”, w: „Dziennik Żołnierza” nr 374, s. 2; nr 375, s. 2; nr 376, s. 2.
31| „’Bateria śmierci’ 1. Pułku Artylerii Motorowej. W święto pułku”, w: „Polska Walcząca” nr 40, s. 5.
32| „Święto 16. Dywizjonu Artylerii Motorowej”, w: „Polska Walcząca” nr 42, s. 7.
33| „W wędrówce na morzu. (Fragment z pamiętnika)”, w: „Dziennik Żołnierza” nr 403, s. 2; nr 404, s. 2.
34| „Dwie placówki”, w: „Dziennik Żołnierza” nr 420, s. 2; nr 421, s. 2.

1943
35| „Polowanie świąteczne i Maupassant”, w: „Wiadomości Polskie Polityczne i Literackie” nr 51–52, s. 3 [pt. „Polowanie z Maupassantem” – poz. 106].

1944
36| A. Koestler „Inteligencja” [przekł.], w: „Nowa Polska” z. 1, s. 753–762.
37| „Wesele na wsi”, w: „Wiadomości Polskie Polityczne i Literackie” nr 4, s. 2.
38| „Gołębie z placu Teodora”, w: „Wiadomości Polskie Polityczne i Literackie” nr 7, s. 3.
39| „Entropia wzrasta do zera”, w: „Nowa Polska”  z. 3-4, s. 218-225 [pt. „Entropia zbliża się do zera” – poz. 95].
40| „Ogród Jezuicki”, w: „Nowa Polska” z. 6, s. 307-351.
41| „Elektra”, w: „Nowa Polska” z. 8, s. 524-531 [pt. „Wanda” – poz. 58; pt. „Co nowego w kinie?” – poz. 106].
42| „Ludzie na wsi”, w: „Nowa Polska” z. 12, s. 803–810 [pt. „PIM” – poz. 106].

1945
43| „Kapitan Blood”, w: „Nowa Polska” z. 2, s. 99-104.
44| „W Paryżu i w arkadii”, w: „Nowa Polska” z. 4, s. 236-244 [pt. „In Paris and in arcadia” – poz. 84].
45| „Uwagi i spostrzeżenia Fortunata Zajączkowskiego”, w: „Nowa Polska” z. 6, s. 386-388.

1946
46| „Stacja Zielona”, w: „Wiek klęski. Almanach historyczno-literacki”, „Orbis-Polonia” Londyn, s. 22-31.
47| „Rigor mortis”, w: „Nowa Polska” z. 2, s. 803-810.

1947
48| „Polonez na pożegnanie ojczyzny”, w: „Tygodnik Polski” nr 7, s. 10-11.
49| „Krzemieniec”, w: „Wiadomości” nr 27, s. 1.
50| „Dzień targowy”, w: „Wiadomości” nr 41, s. 1.

1948
51| „Luizjana”, w: „Wiadomości” nr 2, s. 2.
52| „W barze Harry’ego”, w: „Wiadomości” nr 15, s. 2.
53| „Zamierzchłe echa”, w: „Wiadomości” nr 24, s. 2 [przedr. – poz. 94].
54| „Oak Alley nad Missisipi”, w: „Wiadomości” nr 28, s. 2.
55| „Cyklon”, w: „Wiadomości” nr 36, s. 2.
56| „Spotkanie z Marsylianką”, w: „Wiadomości” nr 41, s. 1 [pt. „La Marseillaise” – poz. 79; pt. „Marsylianka” – poz. 106].
57| „Henry Bush i jego samolot”, w: „Wiadomości” nr 43, s. 2.

1949
58| „Wanda”, w: „Accent” vol. 10, nr 1, s. 42-50 [pt. „Elektra” – poz. 41; pt. „Co nowego w kinie?” – poz. 106].
59| „Playing Poker”, w: „The Nassau Literary Review” vol. 108, nr 2, s. 9-11, s. 19-21 [pt. „Poker w Gorganach” – poz. 106].
60| „Tierra del Fuego albo Biały mazur”, w: „Wiadomości”, nr 2-3, s. 1 [pt. „Tierra del Fuego” – poz. 85; pt. „Biały mazur” – poz. 106].
61| „Jak się uczyli współcześni pisarze polscy. Odpowiedź na ankietę ‚Wiadomości’”, w: „Wiadomości” nr 19, s. 3.
62| „Barbarzyńcy patrzą w krajobraz podbitego kraju. Nad Rodanem”, w: „Wiadomości” nr 29, s. 1.
63| „Barbarzyńcy patrzą w krajobraz podbitego kraju. Wycieczka do miasta”, w: „Wiadomości” nr 40, s. 2.
64| „Barbarzyńcy patrzą w krajobraz podbitego kraju. Fałszywy alarm”, w: „Wiadomości” nr 43, s. 2.
65| „Barbarzyńcy patrzą w krajobraz podbitego kraju. Matuzalem”, w: „Wiadomości” nr 45, s. 2.
66| „Madrygał dla Anusi”, w: „Wiadomości” nr 49, s. 2 [pt. „Madrigal” – poz. 86].

1950
67| „Meerschaum”, w: „Wiadomości” nr 1, s. 2 [pt. „Kawaler z morskiej pianki” – poz. 106].
68| „Coup de grâce”, w: „Wiadomości” nr 4, s. 3.
69| „Pięć lat dzieciństwa”, w: „Wiadomości” nr 21, s. 2 [pt. „Fragmenty” – poz. 106; pt. „Fragment of Work” – poz. 75].
70| „Światy. Wstęp do dłuższej historii”, w: „Wiadomości” nr 32-33, s. 3.
71| „Czuwanie i stypa”, w: „Kultura” nr 2-3, s. 119-130 [pt. „The Wake and the Repast” – poz. 74; pt. „Stypa” – poz. 106].
72| „The little magazine”, w: „Kultura” nr 6, s. 118-121.
73| „Warianty”, „Kultura” nr 7-8, s. 80-85.
74| „The Wake and the Repast”, w: „Furioso” vol. 5, nr 1, s. 21-33 [pt. „Czuwanie i stypa” – poz. 71; pt. „Stypa” – poz. 106].
75| „Fragment of Work”, w: „The Chicago Review” vol. 4, nr 2, s. 3-14 [pt. „Pięć lat dzieciństwa” – poz. 69; pt. „Fragmenty” – poz. 106].

1951
76| „Młodość utracona”, w: „Wiadomości” nr 15, s. 1 [pt. „Meine liebe Mutter, sei stolz, Ich trage die Fahne” – poz. 106].
77| „Jak wiosna przyjechała”, w: „Wiadomości” nr 22, s. 2.
78| „Szpica”, w: „Kultura” nr 7-8, s. 61-65.
79| „La Marseillaise”, w: „Perspective” vol. 4, nr 2, s. 47-60 [pt. „Spotkanie z Marsylianką” – poz. 56; pt. „Marsylianka” – poz. 106].

1952
80| [Nota autobiograficzna], w: „Kultura” nr 6, s. 2.
81| „Dziewczyna z nóżkami na księżycach”, w: „Kultura” nr 6, s. 26-34 [pt. „The Girl With Her Reels Set On Half Moons” – poz. 87; pt. „Dziewczynka z nóżkami na księżycach” – poz. 106].

1953
82| „O Stefci, o Chaimie Immerglücku i o scytyjskich bransoletkach”, w: „Wiadomości” nr 6, s. 2.
83| „Deszcz”, w: „Wiadomości” nr 26, s. 2.
84| „In Paris and in arcadia”, w: „The Paris Review” nr 4, s. 70-83 [pt. „W Paryżu i w arkadii” – poz. 44, 106].

1955
85| „Tierra del Fuego”, w: „The Paris Review” nr 8, s. 84-96 [pt. „Tierra del Fuego albo Biały mazur” – poz. 60; pt. „Biały mazur” – poz. 106].
86| „Madrigal”, w: „The Paris Review” nr 10, s. 83-95 [pt. „Madrygał dla Anusi” – poz. 66, 106].

1957
87| „The Girl With Her Reels Set On Half Moons”, w: „New Directions in Prose and Poetry” vol. 16, s. 62-77 [pt. „Dziewczyna z nóżkami na księżycach” – poz. 81; pt. „Dziewczynka z nóżkami na księżycach” – poz. 106].

1958
88| „Henry James”, w: „Kultura” nr 3, s. 124-127.
89| „Dwie wizyty”, w: „Wiadomości” nr 19, s. 3.
90| „James Agee”, w: „Kultura” nr 6, s. 33-34.
91| J. Agee „Pochwalmy teraz sławnych ludzi. (Wyjątek)” [przekł.], w: „Kultura” nr 6, s. 34-38.
92| „Jeździec bez głowy”, w: „Wiadomości” nr 32, s. 3.
93| „Pisarze emigracyjni a literatura krajowa. Odpowiedź na ankietę ‚Wiadomości’”, w: „Wiadomości” nr 33, s. 4.
94| „Zamierzchłe echa”, w: „Nowy Świat”. Dodatek tygodniowy „Ogniwo” nr 39, s. 2-3 [prwdr. – poz. 53].
95| „Entropia zbliża się do zera”, w: „Nowy Świat”. Dodatek tygodniowy „Ogniwo” nr 46, s. 1-2 [pt. „Entropia wzrasta do zera” – poz. 39].

1959
96| „Z kroniki o latającym domu”, w: „Wiadomości” nr 18, s. 3.

1961
97| „Pejzaż ze wschodem słońca i obiektami ze stali”, w: „Kultura” nr 10, s. 41-45.
98| W.H. Auden „Ach co to za głos” [przekł.], w: „Kultura” nr 10, s. 46-47.

1962
99| R. Frost „Skarby skarb”, „Zamysł”, „Przystanąwszy pod lasem w zimowy wieczór” [przekł.], w: „Tematy” nr 2, s. 54-55.
100| R. Lowell „Cmentarz kwakrów w Nantucket” [przekł.], w: „Tematy” nr 4, s. 52-56.
101| [Rec.:] „Kartoteka”, w: „Ameryka” nr 45, s. 10-11.
102| „Pierścień z papieru”, w: „Kultura” nr 11, s. 36-40.

1963
103| „Symbol i kamień. Narodowa Świątynia Niepokalanego Poczęcia w Waszyngtonie”, w: „Ameryka” nr 59, s. 34-35.
104| „Paderewski”, w: „Ameryka” nr 60, s. 18-19 [sygn.: Z.H.].
105| „Do dwu razy sztuka”, w: „Wiadomości” nr 13, s. 3.
106| „Pierścień z papieru” Instytut Literacki, Paryż, „Biblioteka ‚Kultury’” t. 86, ss. 247 [zawartość: „Stypa”, „Co nowego w kinie?”, „Coup de grâce”, „W Paryżu i w arkadii”, „O Stefci, o Chaimie Immerglücku i o scytyjskich bransoletkach”, „Poker w Gorganach”, „Meine lieber Mutter, sei stolz, Ich trage die Fahne”, „Madrygał dla Anusi”, „Deszcz”, „Polowanie z Maupassantem”, „Biały mazur”, „PIM”, „Jak wiosna przyjechała”, „Gołębie z placu Teodora”, „Dziwnie było bardzo, bo…”, „Jeździec bez głowy”, „Marsylianka”, „Dziewczynka z nóżkami na księżycach”, „Barbarzyńcy patrzą w krajobraz podbitego kraju”, „Kawaler z morskiej pianki”, „Pejzaż ze wschodem słońca i z obiektami ze stali”, „Henry Bush i jego samolot”, „Z kroniki o latającym domu”, „Pierścień z papieru”, „Fragmenty”].
107| „Strachy”, w: „Kultura” nr 11, s. 33-39.
108| R. Frost „Czarownica z Coös. (Wolny przekład z …)” [przekł.], w: „Kultura” nr 11, s. 39-42.

1964
109| „Fundacja Kościuszkowska i jej słownik”, w: „Ameryka” nr 72, s. 20-21.

1966
110| „Kaplica Matki Boskiej Częstochowskiej w Waszyngtonie”, w: „Ameryka” nr 86, s. 20.
111| „Lili Marlene”, w: „Kultura” nr 9, s. 26-35 [poz. 118].
112| „Lutnia albo Przewodnik po Żółkwi i jej pamiątkach, zebrał i do druku podał …”, w: „Kultura” nr 11, s. 3-17.

1967
113| „Ziarno polskie, niwa amerykańska. Zjazd Naukowców Polskiego Pochodzenia w Nowym Jorku”, w: „Ameryka” nr 102, s. 24-26.

1969
114| „Nietota”, w: „Kultura” nr 1-2, s. 36-44.
115| „Perekotypołe”, w: „Kultura”  nr 7-8, s. 19-26.
116| „To ja sam jestem Emmą Bovary…”, w: „Tematy” nr 31-32, s. 28-43.

1970
117| „El Pelele”, w: „Kultura” nr 1-2, s. 57-69.
118| „Lili Marlene”, w: „Explorations in Freedom: Prose, Narrative, and Poetry from Kultura” ed. by L. Tyrmand, The Free Press, The State University of New York at Albany, Collier-Macmillan, New York, s. 152-163 [poz. 111].
119| „Baskijski diabeł”, w: „Kultura” nr 5, s. 47-57.
120| „Balon”, w: „Kultura” nr 9, s. 40-47.

1971
121| „Trzy”, w: „Kultura” nr 1-2, s. 61-68.
122| „Meldunek o nieprzybyciu Wełnowskiego”, w: „Kultura” nr 7-8, s. 55-63.
123| „Więzień z Isle of Ely”, w: „Kultura” nr 12, s. 27-34.

1972
124| „Z Laczczyny”, w: „Kultura” nr 4, s. 65-72.

1973
125| „Ptaki albo ‚Zanim zaczną schodzić się goście, przetańczmy jeszcze raz menueta…’”, w: „Kultura” nr 1-2, s. 51-62.
126| „Inwokacja do powiatu latyczowskiego”, w: „Kultura” nr 7-8, s. 75-80.

1974
127| „Tam, gdzie rosną poziomki – i gdzie pieprz rośnie…”, w: „Kultura” nr 5, s. 131-137.

1975
128| „Dziś, przedwczoraj, wczoraj, jutro…”, w: „Kultura” nr 1-2, s. 204-210.
129| „Z Roksolanii”, w: „Wiadomości” nr 11, s. 1.

1988
130| „Pierścień z papieru”, Respublica, Lublin.
131| „Szpica. Opowiadania, warianty, szkice”, Instytut Literacki, Paryż („Biblioteka ‚Kultury’”, t. 446) [zawartość: R. Gorczyńska (E. Czarnecka) „Mięszkał ubogi szlachcic na Podolu…” (wstęp); „Lutnia albo Przewodnik po Żółkwi i jej pamiątkach”; „Lili Marlene”; „To ja sam jestem Emmą Bovary…”; „Wesele na wsi”; „Entropia wzrasta do zera”; „Ogród Jezuicki”; „Kapitan Blood”; „Nietota”; „Perekotypołe”; „El Pelele”; „Baskijski diabeł”; „Balon”; „Światy. Wstęp do dłuższej historii”; „Warianty”; „Czuwanie i stypa”; „Zabawa w zielone” (prwdr.); „Szpica”; „Do dwu razy sztuka”; „Meldunek o nieprzybyciu Wełnowskiego”; „Więzień z Isle of Ely”; „Ptaki albo ‚Zanim zaczną schodzić się goście, przetańczmy jeszcze raz menueta…’”; „Trzy”; „Złota hramota” (prwdr.); „Inwokacja do powiatu latyczowskiego”; „Dziś, przedwczoraj, wczoraj, jutro…”; „Z Lacczyny”; A. Haupt „Zygmunt Haupt (1907–1975). Szkic biograficzny”, tłum. R.G. (R. Gorczyńska)].

1989
132| „Szpica. Opowiadania, warianty, szkice”, Oficyna Literacka, Kraków.

1990
133| „Cyrk. Pierwszy dzień wojny”, w: „Kultura” nr 6, s. 30-36.

1991
134| „Ułan Czuchnowski”, w: „Kultura” nr 4, s. 40-44.
135| „Młodość utracona”, w: „Kresy” nr 6, s. 5-7.
136| „Strachy”, w: „Kresy” nr 6, s. 7-11.
137| „Czarownica z Coös. (Wolny przekład z Roberta Frosta)”, w: „Kresy” nr 6, s. 11-12.
138| „Z Roksolanii”, w: „Kresy” nr 6, s. 13-15.
139| „Tam, gdzie rosną poziomki – i gdzie pieprz rośnie…”, w: „Kresy” nr 6, s. 16-19.
140| „Dwie wizyty”, w: „Kresy” nr 6, s. 19-20.
141| „Jak się uczyli współcześni pisarze polscy. Odpowiedź na ankietę ‚Wiadomości’”, w: „Kresy” nr 6, s. 21-22.
142| „Pisarze emigracyjni a literatura krajowa. Odpowiedź na ankietę ‚Wiadomości’”, w: „Kresy” nr 6, s. 22-23.
143| „Listy do Tymona Terleckiego”, w: „Kresy” nr 7, s. 36.
144| „Inwokacja do powiatu latyczowskiego”, w: „Kresy” nr 7, s. 37-40.

1992
145| [„Pierścień z papieru. Szpica”], „L’anneau de papier”, (przeł.) A. Van Crugten i E. Destree-Van Wilder, Les Editions Noir sur Blanc, Montricher-Paris.

1997
146| „Tarok”; „Rigor mortis”; „Polonez na pożegnanie ojczyzny”, (oprac. A. Madyda), w: „Fraza” nr 4, s. 5-21.
147| „Pierścień z papieru”, Wydawnictwo Czarne, Czarne.
148| „Deszcz”, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin, [zawartość: „Deszcz”; „Pierścień z papieru”; „Dziwnie było bardzo, bo…”].

1999
149| „Pierścień z papieru”, Wydawnictwo Czarne, Czarne.

2000
150| „Aspekt Śląska”, w: „Śląsk” nr 5, s. 55.

2003
151| [„Pierścień z papieru“], „Ein Ring aus Papier. Erzählungen. Aus dem Polnischen übersetzt und mit einem Nachwort von Esther Kinsky. Mit einem Essay von Andrzej Stasiuk“, Suhrkamp Verlag, Frankfurt am Main, [nie włączone: „Poker w Gorganach“; „Kawaler z morskiej pianki“].

2007
152| [„Szpica. Opowiadania, warianty, szkice”], „Vorhut. Erzählungen, Skizzen, Fragmente. Aus dem Polnischen übersetzt und mit einem Nachwort versehen von Esther Kinsky”, Suhrkamp Verlag, Frankfurt am Main („Bibliothek Suhrkamp”) [nie włączone: „Lili Marlene”; „Baskijski diabeł”; „Do dwu razy sztuka”; „Meldunek o nieprzybyciu Wełnowskiego”; „Więzień z Isle of Ely”; „Ptaki albo ‚Zanim zaczną schodzić się goście, przetańczmy jeszcze raz menueta…’”; „Trzy”; „Złota hramota”; „Inwokacja do powiatu latyczowskiego”; „Dziś, przedwczoraj, wczoraj, jutro”; „Z Laczczyny”; włączone: „Kawaler z morskiej pianki”].
153| „Baskijski diabeł. Opowiadania i reportaże”, zebrał, opracował i posłowiem opatrzył A. Madyda, Spółdzielnia Wydawnicza Czytelnik, Warszawa [zawartość: PIERŚCIEŃ Z PAPIERU (1963): „Stypa”; „Co nowego w kinie?”; „Coup de grâce”; „W Paryżu i w arkadii”; „O Stefci, o Chaimie Immerglücku i o scytyjskich bransoletkach”; „Poker w Gorganach”; „Meine liebe Mutter, sei stolz, Ich trage die Fahne”; „Madrygał dla Anusi”; „Deszcz”; „Polowanie z Maupassantem”; „Biały mazur”; „PIM [II]”; „Jak wiosna przyjechała”; „Gołębie z placu Teodora”; „Dziwnie było bardzo, bo…”; „Jeździec bez głowy”; „Marsylianka”; „Dziewczynka z nóżkami na księżycach”; „Barbarzyńcy patrzą w krajobraz podbitego kraju”; „Kawaler z morskiej pianki”; „Pejzaż ze wschodem słońca i obiektami ze stali”; „Henry Bush i jego samolot”; „Z kroniki o latającym domu”; „Pierścień z papieru”; „Fragmenty”; OSTATNI ZBIÓR OPOWIADAŃ (1972): „Wstęp”; I – „Lutnia”; „Lili Marleen”; „To ja sam jestem Emmą Bovary”; „Dwie wizyty”; II – „Nietota”; „Perekotypołe”; „El Pelele”; „Baskijski diabeł”; „Balon”; „Trzy”; III – „Światy”; „Warianty”; „Strachy”; „Zabawa w zielone”; IV – „Szpica”; „Do dwu razy sztuka”; „Meldunek o nieprzybyciu Wełnowskiego”; „Więzień z Isle of Ely”; „Z Laczczyny”; Z tomu OPOWIADANIA (1946): I – „Cztery pory roku – Entropia”; „Faites vos jeux!”; „Kiedy będę dorosły”; „Wesele u chłopów”; II – „O Pannie herbu Panna na Niedźwiedziu – Odwilż”; „Kulig”; „Wyjazd o świcie”; „Kapitan Blood”; „Appendicitis”; „Ogród Jezuicki”; „Wyspy Galapagos i wyprawa na Mount Everest”; „PIM [I]”; „Nuda”; III – „Pageant Ward – Cyrk”; „Polonez na pożegnanie ojczyzny. (Opowiadanie ułana Czuchnowskiego)”; „Pejzaż armorykański”; „Sur le pont d’Avignon”; „W drodze na morzu”; „Rigor mortis”; „Ułan Czuchnowski. (Opowiadanie dydaktyczne)”; UTWORY ROZPROSZONE (1937–1950): „Aspekt Śląska”; „Moi przyjaciele”; „Krzemieniec”; „Fluctuat nec mergitur”; „Wspomnienie z III Zawodów Szybowcowych w Rhön Polski-Ustjanowej”; „Tarok”; „Elektra [I]”; „Elektra [II]”; „Ułan Czuchnowski”; „Dzień targowy”; „Luizjana”; „W barze Harry’ego”; „Zamierzchłe echa”; „Oak Alley nad Missisipi”; „Cyklon”; „Czuwanie i stypa”; Posłowie (A. Madyda)].

2009
154| „Z Roksolanii. Szkice, opowiadania, recenzje, warianty”, zebrał, opracował, bibliografią i posłowiem opatrzył A. Madyda, Księgarnia Studencka, Toruń [zawartość: „Z Roksolanii”; I – „’Biosfera sztuki’. (Próba przykładu)”; „O poezji outsidera”; „Radio Alameda wzywa PBY na Pacyfiku!”; „Wojsko Stanisława Augusta”; „Zapiski autobiograficzne”: [Wersja pierwsza], [Wersja druga]; „Jak się uczyli współcześni pisarze polscy. Odpowiedź na ankietę ‚Wiadomości’”; „’The little magazine’”; „Czasopisma literackie w Stanach Zjednoczonych” [Audycja radiowa]; „Henry James”; „James Agee”; „Pisarze emigracyjni a literatura krajowa. Odpowiedź na ankietę ‚Wiadomości’”; „Robert Frost”; „Ptaki albo ‚Zanim zaczną schodzić się goście, przetańczmy jeszcze raz menueta…’”; „Dzisiaj, przedwczoraj, wczoraj, jutro”; II – „Polowanie wigilijne”; „New York +70”; „Admirał Gaspar Hojeda”; „Pan Pickwick i dzieci. (À la manière Charles Dickens)”; „List z Arktydy”; „Paralela ironiczna”; „Hansomcab”; „Sprawa Wilsona. Biuletyn z gór”; „Wspomnienie o baterii motorowej”; „’Bateria śmierci’ 1. Pułku Artylerii Motorowej. W święto pułku”; „Święto 16. Dywizjonu Artylerii Motorowej” (Audycja na dzień 21 września 1941); „Rigor mortis” [Fragment nie włączony do ostatecznej redakcji]; „W internacie ks. ks. Zmartwychwstańców”; „W szkole realnej”: [Wersja pierwsza], [Wersja druga]; „Zabawa w zielone” [Wersja pierwsza]: Zołota hramota; III – „Epilog. (Druga strona medalu w relacji uczestników)”; „Recital poetów lwowskich”; „Dwie recenzje”; „Święto 16. Dywizjonu Artylerii Motorowej”; „Stalin o językoznawstwie”; „’Kartoteka’”; „Symbol i kamień. Narodowa Świątynia ku czci Niepokalanego Poczęcia w Waszyngtonie” [Audycja radiowa]; „Paderewski”; „Fundacja Kościuszkowska”; „Kaplica Matki Boskiej Częstochowskiej w Waszyngtonie”; „Polskie ziarno, niwa amerykańska. Zjazd naukowców polskiego pochodzenia w Nowym Jorku”; „Jan kardynał Król, arcybiskup Filadelfii”; „ Inwokacja do powiatu latyczowskiego”; „Tam, gdzie rosną poziomki – i gdzie pieprz rośnie…”; IV – „Powrót”; „Kapitan Blood” [Wersja druga]; „Stacja Zielona”; „Polowanie wigilijne z Maupassantem”; „Gołębie z placu Teodora” [Wersja z tomu Opowiadania]; „Symbol i kamień. Narodowa Świątynia Niepokalanego Poczęcia w Waszyngtonie, Paderewski” [Wersja „Ameryki”]; „Fundacja Kościuszkowska i jej słownik”; „Ziarno polskie, niwa amerykańska. Zjazd naukowców polskiego pochodzenia w Nowym Jorku”; Bibliografia twórczości literackiej Zygmunta Haupta za lata 1934-1975 (A. Madyda); Posłowie (A. Madyda)].

2014
155| „Listy do redaktorów ‚Wiadomości’”, opracował i przypisami opatrzył A. Madyda, konsultacja edytorska B. Dorosz, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń.

© Aleksander MadydaALEKSANDER MADYDA, PROF. | Profesor na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Zajmuje się historią literatury polskiej XX wieku, folklorystyką oraz tekstologią i edytorstwem. Z tego zakresu opublikował trzy monografie („W poszukiwaniu jedności człowieka i świata. Folklor w twórczości Stanisława Vincenza”, Toruń 1992; „Zygmunt Haupt. Życie i twórczość literacka”, Toruń 1998; „Haupt. Monografia”, Toruń 2012), zbiór szkiców („Od filologii do antropologii. Szkice”, Toruń 2015), cztery edycje zbiorowe poezji (M. Pawlikowska-Jasnorzewska „Poezje zebrane”, t. 1–2, Toruń 1993, [wyd. 3: Toruń 1997]; B. Leśmian „Poezje zebrane”, Toruń 1993, [wyd. 3: Toruń 2000]; H. Poświatowska „Poezje zebrane”, Toruń 1994; J. Czechowicz „Poezje zebrane”, Toruń 1997), po jednej – prozy narracyjnej ([wol. 1:] Z. Haupt, „Baskijski diabeł. Opowiadania i reportaże”, Warszawa 2007; [wol. 2:] Z. Haupt, „Z Roksolanii. Szkice, opowiadania, recenzje, warianty”, Toruń 2009) i epistolografii (Z. Haupt, „Listy do redaktorów ‚Wiadomości’”, Toruń 2014) oraz liczne artykuły w czasopismach i pracach zbiorowych.

]]>
http://www.festiwalhaupta.pl/pl/bibliografia-tworczosci-literackiej/feed/ 0
BIBLIOGRAFIA TWÓRCZOŚCI RYSUNKOWEJ | 1933-75 http://www.festiwalhaupta.pl/pl/bibliografia-rysunkow-1933-75/ http://www.festiwalhaupta.pl/pl/bibliografia-rysunkow-1933-75/#comments Tue, 09 Jun 2015 14:20:28 +0000 http://www.festiwalhaupta.pl/?p=1383 Zygmunt Haupt studiował najpierw architekturę na Politechnice Lwowskiej, a następnie, w latach 1931-32, urbanistykę w Paryżu. Tam zaczął malować i pisać. Zarabiał wykonując rysunki, prace malarskie, projektując. Poniżej prezentujemy bibliografię rysunkową Zygmunta Haupta z lat 1933-75 w opracowaniu prof. Aleksandra Madydy.

1933
1| W. hr. de Laveaux „Byłam zupełnie w grzechach pogrążona…”, w: „Ilustrowany Kurier Codzienny” nr 154, s. 2 [1 rys.], s. 3 [1 rys.].

1935
2| T. Hollender „Lwów, który wreszcie przyszedł”, w: „Kurier Literacko-Naukowy” nr 4 („Ilustrowany Kurier Codzienny” nr 28), s. 8 [1 rys.].
3| Z. Haupt, W.J. Turzański „Cel”, ilustr. Z. Haupt, w: „As” nr 11, s. 9 [1 rys.], s. 10 [2 rys.].
4| M. Freudman „Śmierć w Szanghaju”, w: „As” nr 16, s. 9 [1 rys.], s. 10 [2 rys.].
5| M. Cena „Psi żurnal na rok bieżący”, w: „Kurier Literacko-Naukowy” nr 18 („Ilustrowany Kurier Codzienny” nr 124), s. 11 [4 rys.], s. 12 [2 rys.].
6| M. Cena „Kot, który chadza sam mimo 30 wieków udomowienia”, w: „Kurier Literacko-Naukowy” nr 22 („Ilustrowany Kurier Codzienny” nr 152), s. 8 [3 rys.], s. 9 [4 rys.].
7| W.J. Turzański „Pojedynek”, w: „As” nr 22, s. 9 [1 rys.], s. 10 [2 rys.].
8| A. Łączyńska „Literatura na zielonej trawce”, w: „Ilustrowany Kurier Codzienny” nr 163, s. 2 [1 rys.], s. 3 [2 rys.].
9| J.G. „W cztery oczy z monarchą największego imperium świata”, w: „As” nr 24, s. 4 [1 rys.], s. 5 [1 rys.].
10| M. Cena „Skrzydlata poczta”, w: „Kurier Literacko-Naukowy” nr 39 („Ilustrowany Kurier Codzienny” nr 271), s. 11 [1 rys.], s. 12 [5 rys.].
11| A. Baumgardten „Karabin nr 10753“, w: „As” nr 39, s. 9 [1 rys.], s. 10 [1 rys.].
12| Z. Haupt „Symbolika kwiatów”, w: „As” nr 41, s. 7 [4 rys.].
13| A. Baumgardten „Taniec i obyczaj taneczny”, w: „Kurier Literacko-Naukowy” nr 53 („Ilustrowany Kurier Codzienny” nr 362), s. 8 [3 rys.], s. 9 [2 rys.].

1936
14| Z. Haupt „Curling w St-Moritz”, w: „As” nr 3, s. 29 [3 rys.].
15| W. hr. de Laveaux, „Dziś jest za późno”, w: „As” nr 6, s. 11 [2 rys.].
16| Z. Haupt „Za rzeką Tweed leży Szkocja”, w: „As” nr 8, s. 8 [2 rys.], s. 9 [2 rys.].
17| Z. Haupt „Polo – sport high life’u”, w: „As” nr 11, s. 17 [3 rys.].
18| W.J. Turzański, „Biały mak”, w: „As” nr 27, s. 9 [1 rys.], s. 10 [2 rys.].

1937
19| M. Cena „Szukamy polskich ogarów”, w: „Kurier Literacko-Naukowy” nr 2 („Ilustrowany Kurier Codzienny” nr 14), s. 11 (19) [2 rys.].
20| W.J. Turzański „Mgła”, w: „As” nr 14, s. 9 [1 rys.], s. 10 [1 rys.].
21| Z. Haupt „Admirał Gaspar Hojeda”, w: „Krytyka i Życie” nr 17 („Dziennik Polski” nr 113), s. 16 [1 rys.].
22| Z. Haupt „Rodeo – święto kowboja”, w: „As” nr 17, s. 25 [2 rys.].
23| Z. Haupt „Muzeum wojny w Paryżu”, w: „As” nr 24, s. 4 [4 rys.], s. 5 [4 rys.].
24| Z. Haupt „Wspomnienie z III Zawodów Szybowcowych w Rhön Polski – Ustjanowej”, w: „Krytyka i Życie” nr 29 („Dziennik Polski” nr 202), s. 16 [1 rys.], s. 17 [1 rys.].
25| W.J. Turzański „Telefon z zaświatów”, w: „As” nr 34, s. 9 [1 rys.].

1938
26| W.J. Turzański „Wystawa skrzydeł”, w: „As” nr 14, s. 8 [3 rys.].
27| Z. Haupt „Szkocki pułk Argyll and Sutherland”, w: „As” nr 16, s. 8 [4 rys.].
28| Z. Haupt „Panowie! Zaczynamy!”, w: „As” nr 29, s. 8 [3 rys.].
29| Z. Haupt „Radio Alameda wzywa PBY na Pacyfiku!”, w: „As” nr 34, s. 8 [3 rys.].
30| Z. Haupt „Wojsko Stanisława Augusta”, w: „As” nr 36, s. 8 [3 rys.].

1941
31| Z. Haupt „Wspomnienie o baterii motorowej”, w: „Dziennik Żołnierza” nr 374, s. 2 [1 rys.]; nr 375, s. 2 [1 rys.]; nr 376, s. 2 [2 rys.].
32| Z. Haupt „Bateria śmierci 1. Pułku Artylerii Motorowej. W święto pułku”, w: „Polska Walcząca” nr 40, s. 5 [1 rys.].
33| Z. Haupt „W wędrówce na morzu. (Fragment z pamiętnika)”, w: „Dziennik Żołnierza” nr 403, s. 2 [1 rys.]; nr 404, s. 2 [1 rys.].
34| Z. Haupt „Dwie placówki”, w: „Dziennik Żołnierza” nr 421, s. 2 [1 rys.].

1974
35| Z. Haupt „Joyce w karykaturze”, w: „Wiadomości” nr 29, s. 2 [1 rys.].

1975
36| Z. Haupt „Z Roksolanii”, w: „Wiadomości” nr 11, s. 1 [8 rys.].

© Aleksander MadydaALEKSANDER MADYDA, PROF. | Profesor na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Zajmuje się historią literatury polskiej XX wieku, folklorystyką oraz tekstologią i edytorstwem. Z tego zakresu opublikował trzy monografie („W poszukiwaniu jedności człowieka i świata. Folklor w twórczości Stanisława Vincenza”, Toruń 1992; „Zygmunt Haupt. Życie i twórczość literacka”, Toruń 1998; „Haupt. Monografia”, Toruń 2012), zbiór szkiców („Od filologii do antropologii. Szkice”, Toruń 2015), cztery edycje zbiorowe poezji (M. Pawlikowska-Jasnorzewska „Poezje zebrane”, t. 1–2, Toruń 1993, [wyd. 3: Toruń 1997]; B. Leśmian „Poezje zebrane”, Toruń 1993, [wyd. 3: Toruń 2000]; H. Poświatowska „Poezje zebrane”, Toruń 1994; J. Czechowicz „Poezje zebrane”, Toruń 1997), po jednej – prozy narracyjnej ([wol. 1:] Z. Haupt, „Baskijski diabeł. Opowiadania i reportaże”, Warszawa 2007; [wol. 2:] Z. Haupt, „Z Roksolanii. Szkice, opowiadania, recenzje, warianty”, Toruń 2009) i epistolografii (Z. Haupt, „Listy do redaktorów ‚Wiadomości’”, Toruń 2014) oraz liczne artykuły w czasopismach i pracach zbiorowych.

]]>
http://www.festiwalhaupta.pl/pl/bibliografia-rysunkow-1933-75/feed/ 0
BIBLIOGRAFIA PRAC NAUKOWYCH, KRYTYCZNOLITERACKICH, RECENZJI | 1950-2015 http://www.festiwalhaupta.pl/pl/bibliografia-prac-naukowych-krytycznoliterackich-recenzji-1950-2015/ http://www.festiwalhaupta.pl/pl/bibliografia-prac-naukowych-krytycznoliterackich-recenzji-1950-2015/#comments Sun, 07 Jun 2015 22:53:22 +0000 http://www.festiwalhaupta.pl/?p=1551 Poniżej prezentujemy bibliografię prac naukowych, krytycznoliterackich i recenzji poświęconych twórczości Zygmunta Haupta, w opracowaniu prof. Aleksandra Madydy.

I. MONOGRAFIE

1998
1| A. Madyda „Zygmunt Haupt. Życie i twórczość literacka”, Toruń.

2011
2| D. Utracka „Strzaskana mozaika. Studium warsztatu pisarskiego Zygmunta Haupta”, Toruń.

2012
3| A. Madyda „Haupt. Monografia”, Toruń.

2015
4| A. Niewiadomski „Jeden jest zawsze ostrzem. Inna nowoczesność Zygmunta Haupta”, Lublin.

II. ARTYKUŁY I STUDIA

1986
1| [K. Rutkowski] A.J. Rembowski „Zygmunt Haupt: władca słów i pierścieni”, w: „Kontakt” nr 10.

1987
2| [R. Gorczyńska] E. Czarnecka „Mięszkał ubogi szlachcic na Podolu…”, w: „Kultura” nr 11; przedr. w: Z. Haupt „Szpica. Opowiadania, warianty, szkice”, Paryż 1989.

1988
3| M. Tomaszewski „L’image des confins chez les romanciers émigrès: Czesław Miłosz, Józef Mackiewicz, Zygmunt Haupt, Włodzimierz Odojewski”, w: „Les confins de l’ancienne Pologne. Ukraïne – Lituanie – Bielorussie. XVI–XX siècle”, éd. par D. Beauvois, Lille.

1989
4| M. Jentys „’Myślenie musi być cienkie’. O pisarstwie Zygmunta Haupta”, w: „Kierunki” nr 43, s. 10; przedr. w tejże „I światłem być, i źrenicą”, Warszawa 1990.

1991
5| K. Rutkowski „W stronę Haupta”, w: „Teksty Drugie” nr 1-2.
6| M. Tomaszewski „Nad Seretem, czyli w Europie. O prozie Zygmunta Haupta”, w: „Teksty Drugie” nr 1-2.
7| K. Rutkowski „Mizdra i lico, czyli o Haupcie”, w: „Twórczość” nr 6.

1993
8| A. Wierciński „Elementy gawędowe w prozie Zygmunta Haupta”, w: „W kręgach baroku i barokowości. Studia”, red. nauk. M. Kaczmarek, Opole.

1994
9| H. Gosk „Trwanie. (Z problemów twórczości Zygmunta Haupta)”, w: „Przegląd Humanistyczny” nr 4; przedr. pt. „’A gdy to wszystko zapomnę…’ O znaczeniu retrospektywnej orientacji temporalnej dla utwierdzenia tożsamości ‚ja’ w prozie Zygmunta Haupta”, w: tejże „A gdy to wszystko zapomnę… Szkice o polskim pisarstwie emigracyjnym XX wieku”, Izabelin 1995.

1995
10| A. Madyda „Krytyka o twórczości Zygmunta Haupta”, w: „’Wiadomości’ i okolice. Szkice i wspomnienia”, red. i opr. M.A. Supruniuk, Toruń; przedr. pt. „W oczach krytyki”, w: tegoż „Zygmunt Haupt. Życie i twórczość literacka”, Toruń 1998.
11| S.W. Zając „W poszukiwaniu formy pierwotnej: o strategii fragmentu na przykładzie ‚Entropii wzrastającej do zera’ i ‚Złotej hramoty’ Zygmunta Haupta”, w: „Fa-Art” nr 3.

1996
12| J. Tomkowski „’Patchwork’, czyli o prozie Zygmunta Haupta”, w: „Szkice o polskich pisarzach emigracyjnych”, t. 1, pod red. M. Kisiela i W. Wójcika, Katowice; przedr. w: tegoż „Pokolenie Gombrowicza. Narodziny powieści XX wieku w Polsce”, Warszawa 2001.
13| A. Nawarecki „Proza poszukiwań formalnych” [rozdz.: „Wobec autobiografii]”, w: „Literatura emigracyjna 1939-1989”, t. 2, red. J. Olejniczak, Katowice.
14| B. Hadaczek „’Święta Galilea’ Zygmunta Haupta”, w: „Kresy w literaturze”, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Szczecińskiego” nr 157, „Szczecińskie Prace Polonistyczne” nr 7, Szczecin.
15| M. Zaleski „Formy pamięci. O przedstawianiu przeszłości w polskiej literaturze współczesnej”, Warszawa, s. 50-66.

1997
16| H. Gosk „Rodzimość i uniwersalizm w prozie Zygmunta Haupta”, w: „Kresy” nr 3.
17| S. Zając „Ten ‚trzeci': krótko o prozie Zygmunta Haupta”, w: „Kresy” nr 3.
18| A. Madyda „Nieznane opowiadania Zygmunta Haupta”, w: „Fraza” nr 4.
19| A. Rzymska „’Pulsujący hieroglif’ – cytaty w twórczości Zygmunta Haupta”, w: „Zmierzch świata? Artystyczne wizje społecznych przemian kulturowych. Materiały z sesji naukowej zorganizowanej 6–7 grudnia 1995 r. […] w Olsztynie”, pod red. D. Ossowskiej, Olsztyn .

1998
20| M. Kłosińska-Duszczyk „Funkcjonalizacja przestrzeni w prozie Zygmunta Haupta i Czesława Miłosza. Kresy – Ameryka”, w: „Przegląd Humanistyczny” nr 3.
21| A. Madyda „Obraz galicyjskich stosunków etnicznych w prozie Zygmunta Haupta”, w: „O dialogu kultur wspólnot kresowych”, pod red. S. Uliasza, Rzeszów.
22| D. Sapa „Między polską wyspą a ukraińskim morzem. Kresy południowo-wschodnie w polskiej prozie 1918-1988”, Kraków , s. 119-130, 201-203.

2000
23| W. Lipowski „’Dziś, przedwczoraj, wczoraj, jutro…’, czyli o ćwiczeniach pamięci Zygmunta Haupta”, w: „Ruch Literacki” z. 3.
24| H. Gosk „Wątek poszukiwania tożsamości w emigracyjnej prozie polskiej (na przykładzie utworów Zygmunta Haupta z tomów ‚Pierścień z papieru’, ‚Szpica’ oraz Leo Lipskiego ‚Dzień i noc’, ‚Piotruś’)”, w: „Przegląd Humanistyczny” nr 3.
25| S.W. Zając „Zygmunta Haupta wędrówka do światów najmniejszych”, w: „Miniatura i mikrologia literacka”, t. 1, red. A. Nawarecki, Katowice.
26| S.W. Zając „Haupt o Śląsku i o hałdzie”, w: „Hałda. Materiały IV sesji Śląskoznawczej Pracowników Naukowych, Studentów, Gości Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Śląskiego”, pod red. T.M. Głogowskiego i M. Kisiela, Katowice.

2001
27| S.W. Zając „Fotografie i aspekty Śląska. ‚Fotografie ze Śląska’ Jarosława Iwaszkiewicza i ‚Aspekt Śląska’ Zygmunta Haupta – próba prezentacji”, w: „Śląskie Miscellanea”,t. 14, pod red. J. Malickiego i Z. Kadłubka, Katowice.
28| Z. Trysiński „Z problematyki związków Andrzej Stasiuk – Zygmunt Haupt: rekonesans historycznoliteracki”, w:„Zeszyty Naukowe WSP w Rzeszowie”, Historia Literatury, z. 7, Rzeszów.
29| A. Rzymska „Gawęda i antygawęda w twórczości Zygmunta Haupta”, w: tejże „Gawędowy ‚ikonostas’. Współczesne powroty gatunku”, Olsztyn.

2003
30| A. Madyda „Kim jest Nietota? O pewnej postaci z opowiadań Zygmunta Haupta”, w: „Literatura utracona, poszukiwana czy odzyskana. Wokół problemów emigracji. Studia i szkice”, red. Z. Andres, J. Wolski, Rzeszów.
31| D. Utracka „Bohater domu-drogi wobec ‚teatru powtórzenia’. O labiryntowych ścieżkach retoryki memorycznej w twórczości Zygmunta Haupta”, w: „Wędrować, pielgrzymować, być turystą: podróż w dyskursach kultury”, red. P. Kowalski, Opole.
32| M. Kłosińska-Duszczyk „Ameryka jako przestrzeń emigracyjnej codzienności. (Na podstawie tekstów Jana Lechonia, Zygmunta Haupta oraz Czesława Miłosza)”, w: „Historia niechciana. Historie obecne. Szkice o literaturze polskiej XX wieku”, red.: H. Gosk, A. Zieniewicz, przy współpr. K. Krowirandy i Ż. Nalewajk, Warszawa.
33| E. Wiegandt „Wszystko-nic Zygmunta Haupta”, w: „Ulotność i trwanie. Studia z tematologii i historii literatury”, red. A. Czyżak, Z. Kopeć, Poznań; przedr. w: tejże „Niepokoje literatury. Studia o prozie polskiej XX wieku”, Poznań 2010.

2005
34| „Pamięć, słowo, ból (proza Zygmunta Haupta)”, w: B. Kaniewska, A. Legeżyńska, P. Śliwiński „Literatura polska XX wieku”, Poznań.
35| S.W. Zając „(Nie)spotkanie Ameryki. Zygmunta Haupta ‚Podróż do Louisiany’”, w: „Pisarz na emigracji. Mitologie, style, strategie przetrwania”, red. nauk. H. Gosk, A.S. Kowalczyk, Warszawa.
36| D. Utracka „Formy dyskursu w prozie Zygmunta Haupta”, w: „Formacje dyskursywne w kulturze, językach i literaturze europejskiej”, „Prace Interdyscyplinarne”, t. 4, red. L. Rożek, Częstochowa.
37| Z. Wasilewska-Lipke „Pisarz-emigrant we własnym teatrze pamięci – na podstawie tekstów ‚Drugiej Emigracji’”, w: „Pisarz na emigracji. Mitologie. Style. Strategie przetrwania”, red. nauk. H. Gosk, A.S. Kowalczyk, Warszawa.
38| S. Zając „Jak czytać Haupta? Prowokacja interpretacyjna”, w: „Paradygmat pamięci w kulturze. Prace dedykowane Antoniemu Czyżowi”, red. A. Borkowski, M. Pliszka, A. Ziontek, Siedlce.

2006
39| D. Utracka „Aliniowość, rozpad, chaos, czyli o tekstowych figurach entropii w prozie Zygmunta Haupta”, w: „Efekt motyla. Humaniści wobec teorii chaosu”, red. K. Bakuła i D. Heck, Wrocław.
40| D. Utracka „’Homo in rebus’. Dom rzeczy jako reistyczna figura nostalgii w prozie Zygmunta Haupta”, w: „Prace Naukowe Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie”, Filologia Polska, Historia i Teoria Literatury, z. 10, red. E. Hurnikowa, L. Rożek, Częstochowa.
41| D. Utracka „Intymne przestrzenie pamięci w prozie Zygmunta Haupta”, w: „Intymność wyrażona”, red. M. Kisiel, M. Tramer, Katowice.
42| D. Utracka „Topos labiryntu a dyskurs memoryczno-egzystencjalny w twórczości Zygmunta Haupta”, w: „Literackie drogi wobec mitu”, red. i wst. L. Wiśniewska przy współpr. M. Gołuńskiego, Bydgoszcz.

2007
43| A. Madyda „Skrajna niepraktyczność: o Zygmuncie Haupcie w stulecie urodzin”, w: „Twórczość” nr 7.
44| A. Madyda „Co nowego u Haupta?”, w: „Proza polska na obczyźnie. Problemy – dyskursy – uzupełnienia”, red. Z. Andres, J. Pasterski i A. Wal, t. 1, Rzeszów.
45| J. Borowczyk „Granice narodów, granice duszy: o prozie Haupta i Wołoszynowskiego”, w: „Kresy – dekonstrukcja”, red. K. Trybuś, J. Kałążny, R. Okulicz-Kozatryn, Poznań.
46| S.W. Zając „Zygmunt Haupt: Wstęp do teorii ‚nowej wiarygodności’”, w: „Pisarze teoretykami literatury?… (Szkice)”, red. nauk. J. Olejniczak i M. Bogdanowska, Katowice.

2008
47| A. Skonieczna „Człowiek w relacji z człowiekiem – o prozie Zygmunta Haupta”, w: „Episteme” nr 6.
48| A. Madyda „Nożyczki i czerwony atrament. O praktykach redaktorskich Mieczysława Grydzewskiego (na przykładzie twórczości Zygmunta Haupta z lat 1947-1948”, w: „Polonistyczne drogi. Księga jubileuszowa poświęcona profesorowi Władysławowi Sawryckiemu w 70. rocznicę urodzin”, red. M. Wróblewski, Toruń.
49| A. Madyda „Krzemieniec w twórczości Zygmunta Haupta”, w: „Dialog Dwóch Kultur”, Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej, Przemyśl; przedr. w: „Przedziwne światy. Prace z historii i teorii literatury ofiarowane dr. hab. Jerzemu Z. Maciejewskiemu”, red. K. Ćwikliński, R. Moczkodan i R. Sioma, Toruń 2010.
50| D. Utracka „Między całością a fragmentem. Tożsamości rozproszone i zwielokrotnione w literackich obrazach ‚mitologii wykorzenienia’”, w: „Tożsamość i rozdwojenie w perspektywie mitów”, red. L. Wiśniewska, Bydgoszcz.

2009
51| A. Niewiadomski „,Niespokojna świadomość,. O ,manierystycznej, architektonice arcydzieła Zygmunta Haupta”, w:  „Kresy” nr 3.
52| P. Rambowicz „’Potrafię skazać się na nicość’. Kreacje przestrzeni w prozie Zygmunta Haupta”, w: „Powrześniowa emigracja niepodległościowa na mapie kultury nie tylko polskiej: Paryż, Londyn, Monachium, Nowy Jork”, red. V. Wejs-Milewska i E. Rogalewska, Białystok.
53| S. Zając „Inna emigracja Zygmunta Haupta. Przyczynek do biografii”, w: „Paryż – Londyn – Monachium – Nowy Jork. Powrześniowa emigracja niepodległościowa na mapie kultury nie tylko polskiej”, red. V. Wejs-Milewska i E. Rogalewska, Białystok.

2010
54| J. Wierzejska „Nietota, czyli Melancholia Erotica. O funkcji niektórych motywów folklorystycznych w prozie Zygmunta Haupta”, w: „Tekstualia” nr 2.
55| D. Utracka „Między świadectwem miejsca a autobiografią ducha. Tradycje intymistyki w twórczości Zygmunta Haupta”, w: „W stronę szczęścia. Ireneuszowi Marianowi Świtale księga pamiątkowa”, red. W. Słomski, Warszawa.
56| S.W. Zając „Zygmunt Haupt – albo w Paryżu, albo w Białokamiennej”, w: „Obrazy stolic europejskich w piśmiennictwie polskim”, red. A. Tyszka, Łódź 2010.
57| A. Niewiadomski „Teatrum Schulza i czeluść Haupta. Dwa nieba nad Galicją”, w: „Inspiracje Schulzowskie w literaturze. Materiały naukowe IV Międzynarodowego Festiwalu Brunona Schulza w Drohobyczu”, red. W. Meniok, Drohobycz 2010 [właśc. 2011].

2011
58| M. Jaworski „Problematyka modernizmu europejskiego w twórczości Zygmunta Haupta”, w: „Pamięć modernizmu”, red. M. Gorczyński, M. Mordarska, Wrocław.
59| A. Madyda „Obraz wojny w opowiadaniach Zygmunta Haupta”, w: „Wojna i postpamięć”, red. Z. Majchrowski i W. Owczarski, Gdańsk.
60| A. Niewiadomski, „’Dziwna’ nowoczesność Zygmunta Haupta”, w: „Formacja 1910. Świadkowie nowoczesności”, red. D. Kozicka, T. Cieślak-Sokołowski, Kraków 2011 [właśc. 2012].

2012
61| M. Sabal „Inne spojrzenie na II wojnę światową. Opowiadanie Zygmunta Haupta ‚Barbarzyńcy patrzą w krajobraz podbitego kraju’”, w: „Dydaktyka literatury i języka polskiego. Stan badań i perspektywy badawcze”, pod red. S.J. Żurka i A. Adamczuk-Stęplewskiej, Lublin 2012 [właśc. 2013].
62| J. Wierzejska „Retoryczna interpretacja autobiograficzna pisarstwa Zygmunta Haupta”, w: tejże „Retoryczna interpretacja autobiograficzna. Na przykładzie pisarstwa Andrzeja Bobkowskiego, Zygmunta Haupta i Leo Lipskiego”, Warszawa.

2013
63| A. Niewiadomski „Proza Zygmunta Haupta albo inna twarz nowoczesności. (Projekt interpretacyjny)”, w: „W kręgu literatury i języka”, t. 3, red. M. Michalska-Suchanek, Gliwice.
64| A. Nęcka „’To ja sam jestem Emmą Bovary’. Zygmunt Haupt”, w: tejże „Emigracje intymne. O współczesnych polskich narracjach autobiograficznych”, Katowice.
65| T. Mizerkiewicz „’Ale będę. Ale będę’. Proza Zygmunta Haupta a nowoczesna kultura obecności”, w tegoż „Po tamtej stronie tekstów. Literatura polska a nowoczesna kultura obecności”, Poznań.

2014
66| P. Panas „’Jeździec bez głowy’ Zygmunta Haupta. Fragmenty dyskursu symbolicznego”, w: „Symbol – znak – rytuał. Od narodzin do śmierci”, pod red. J. Mareckiego i L. Rotter, Kraków.
67| E. Dutka „Topografia fascynacji i zdziwienia. Krzemieniec Marii Danilewicz Zielińskiej i Zygmunta Haupta”, w: taż „Próby topograficzne. Miejsca i krajobrazy w literaturze polskiej XX i XXI wieku”, Katowice.

2015
68| A. Madyda „Najnowsze badania życia i twórczości Zygmunta Haupta (tendencje i postulaty)”, w: „Od New Orleans do Mississauga. Polscy pisarze w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie po II wojnie światowej (najnowsze badania)”, pod red. B. Dorosz, Instytut Badań Literackich PAN – Wydawnictwo, Warszawa.

III. PRACE KRYTYCZNOLITERACKIE

1950
1| M. Sambor „Opowiadanie Haupta [‚Coup de grâce’]. Do redaktora ,Wiadomości,”, w: „Wiadomości” nr 15-16.

1963
2| P.H. [J. Stempowski] „Nagroda Literacka ‚Kultury’ za rok 1962 – Zygmunt Haupt”, w: „Kultura” nr 1-2, s. 195-196; przedr. w: „Kresy” 1991, nr 6.

1970
3| H. Dorski „List do redakcji ‚Kultury’”, w: „Kultura” nr 9.

1987
4| R. Gorczyńska [E. Czarnecka] „’Mieszkał ubogi szlachcic na Podolu…’”, w: „Kultura” nr 11, przedr w: Z. Haupt „Szpica. Opowiadania, warianty, szkice”, Paryż 1988.

1990
5| P. Szewc „Iwaniuk, Haupt, Stempowski”, w: „Życie Warszawy” nr 241.

1994
6| K. Rutkowski „Arcydzieło nie chciane, czyli nieobecność Haupta”, w: „Gazeta o Książkach”, dod. do: „Gazeta Wyborcza” nr 7.

1995
7| J. Tomkowski „’Nie jestem Szeherezadą’. (Nad prozą Zygmunta Haupta)”, w: „List Oceaniczny” nr 27.

1996
8| A. Stasiuk „Zygmunt Haupt”, w: „Tygodnik Powszechny” nr 26, s. 11; przedr. w: Z. Haupt „Pierścień z papieru”, Czarne 1997.

1997
9| M. Wilczyński „Zygmunt Haupt, sto gram i piwo”, w: „Czas Kultury” nr 1.
10| K. Rutkowski „Pasaż z czarnym półksiężycem”, w: „Gazeta Wyborcza” nr 29.
11| J. Pilch „Urywek dziania się jednej sprawy”, w: „Tygodnik Powszechny” nr 27.

1999
12| A. Madyda „Pisarz intrygujący”, rozm. przepr. R. Moczkodan, w: „Przegląd Artystyczno-Literacki” nr 3.
13| T. Sobolewski „Pytania z bezkresu – o Zygmuncie Haupcie”, w: „Gazeta Wyborcza” nr 109.

2000
14| S. Zając „Śląskie drogi Zygmunta Haupta”, w:„Śląsk” nr 5.

2007
15| P. Śliwiński „Zapomniany mistrz z Podola”, w: „Dziennik” nr 196.

2008
16| K. Rutkowski „Jak ten kamień”, w: „Twórczość” nr 3.

2010
17| T. Zubiński „Osobny i jedyny”, w: „Akant” nr 3.

2015
18| R. Suwała „Requiem dla czasu minionego. Zygmunt Haupt”, w: „Fraza” nr 1-2.

IV. RECENZJE

1963
1| J. Bielatowicz „Nowy talent emigracyjny”, w: „Wiadomości” nr 31.
2| J. Czapski „O Haupcie”, w: „Kultura” nr 10, przedr. w: tenże „Tumult i widma”, Paryż 1981; tenże „Czytając”, Kraków 1990.

1989
3| S. Mazurek „Silva rerum. O pisarstwie Zygmunta Haupta”, w: „Tygodnik Solidarność” nr 9.
4| J. Zieliński „Ocalić przez wymienienie”, w: „Res Publica” nr 7.

1990
5| J. Jarosławski [S. Mazurek] „Gawędy mistyczne”, w: „Kultura Niezależna” nr 50; przedr. pod prawdziwym nazwiskiem w: „Kultura Niezależna” nr 63.
6| D. Mazurek „Świat Zygmunta Haupta”, w: „Kresy” nr 2-3.
7| D. Morawski „Fragment szkicu. (O ‚Szpicy’ Zygmunta Haupta)”, w: „De Lirnik” nr 2.
8| D. Morawski „O ‚Szpicy’ Zygmunta Haupta”, w: „Kresy” nr 2-3.
9| G. Filip „Dwie fikcje”, w: „Odra” nr 5.
10| M. Lubelska „Sprawy naturalne i kosmiczna skala”, w: „Brulion” nr 14-15.

1991
11| K. Orłoś „Kazimierz Orłoś poleca”, w: „Gazeta Wyborcza” nr 230.

1997
12| A. Madyda „Haupt krajowy”, w: „Fraza” nr 4.
13| P. Siemaszko „Świat zapamiętany”, w: „Topos” nr 4.
14| Lektor [ps.], w: „Tygodnik Powszechny” nr 25.
15| Z. Skrok „Porażony pamięcią”, w: „Literatura” nr 9.
16| P. Śliwiński „Pamięć, słowo, ból”, w: „Res Publica Nowa” nr 10.
17| D. Kulik „Mozaiki Seurata”, w: „Dekada Literacka” nr 10-11.
18| W. Kaliszewski „Przymierze z przyszłością”, w: „Więź” nr 12.

1998
19| J. Galant „W poszukiwaniu straconej tożsamości”, w: „Polonistyka” nr 2.
20| G. Kiełb „Pierścień z papieru”, w: „Arcana” nr 3.
21| L. Szaruga „Koniec opowieści”, w: „Kwartalnik Artystyczny” nr 3.
22| M. Rabizo-Birek „Haupt – nasz współczesny”, w: „Twórczość” nr 5.
23| A. Czachowska „Nieuchwytny”, w: „Przegląd Artystyczno-Literacki” nr 10.

1999
24| A. Szeffel „JAK-GDYBY”, w: „Odra” nr 10.

2007
25| J. Gizella „Wołyńskie powidoki”, w: „Arcana” nr 6.
26| J. Poprzeczko „Haust Haupta”, w: „Polityka” nr 49.
27| M. Sendecki „Zygmunt Haupt u bram”, w: „Przekrój” nr 46.
28| M. Radziwon „Odbieram, co moje”, w: „Gazeta Wyborcza” nr 271.
29| A. Poprawa „Hauptwerk”, w: „Książki w Tygodniku”, dod. do: „Tygodnik Powszechny” nr 50.
30| A. Biały „Słowem malowane”, w: „Splot” nr 3.
31| P. Śliwiński „Zapomniany mistrz z Podola”, w: „Dziennik” nr 196.
32| J. Sobolewska „Proza najwyższych lotów”, w: „Dziennik” nr 265.

2008
33| P. Małochleb „Cały Haupt”, w: „Odra” nr 7-8.

2009
34| J. Sobolewska „Narkotyczna proza Haupta”, w: „Polityka” nr 29.
35| W. Kaliszewski „Głosy z Roksolanii”, w: „Nowe Książki” nr 11.

2010
36| P. Tański „Z Roksolanii”, w: „Głos Uczelni” nr 2.
37| P. Tański „’Hansomcab’. O książce ‚Z Roksolanii’ Zygmunta Haupta”, w: Polonistyka” nr 4.

© Aleksander MadydaALEKSANDER MADYDA, PROF. | Profesor na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Zajmuje się historią literatury polskiej XX wieku, folklorystyką oraz tekstologią i edytorstwem. Z tego zakresu opublikował trzy monografie („W poszukiwaniu jedności człowieka i świata. Folklor w twórczości Stanisława Vincenza”, Toruń 1992; „Zygmunt Haupt. Życie i twórczość literacka”, Toruń 1998; „Haupt. Monografia”, Toruń 2012), zbiór szkiców („Od filologii do antropologii. Szkice”, Toruń 2015), cztery edycje zbiorowe poezji (M. Pawlikowska-Jasnorzewska „Poezje zebrane”, t. 1–2, Toruń 1993, [wyd. 3: Toruń 1997]; B. Leśmian „Poezje zebrane”, Toruń 1993, [wyd. 3: Toruń 2000]; H. Poświatowska „Poezje zebrane”, Toruń 1994; J. Czechowicz „Poezje zebrane”, Toruń 1997), po jednej – prozy narracyjnej ([wol. 1:] Z. Haupt, „Baskijski diabeł. Opowiadania i reportaże”, Warszawa 2007; [wol. 2:] Z. Haupt, „Z Roksolanii. Szkice, opowiadania, recenzje, warianty”, Toruń 2009) i epistolografii (Z. Haupt, „Listy do redaktorów ‚Wiadomości’”, Toruń 2014) oraz liczne artykuły w czasopismach i pracach zbiorowych.

]]>
http://www.festiwalhaupta.pl/pl/bibliografia-prac-naukowych-krytycznoliterackich-recenzji-1950-2015/feed/ 0